Przeżyłam wulkany

 

jeden z zawodników (płeć męska)

jeden z zawodników (płeć męska)

Przeżyłam dwa dni Biegu Wulkanów.

 Mam nadzieję, że wszyscy zawodnicy też tak o sobie mogą powiedzieć. A łatwo nie było. Determinacja i poświęcenie, łzy, pot i krew…no trochę przesadziłam. Tej ostatniej na szczęście nie widziałam wiele. Humory dopisywały wszystkim, szczególnie nam – fotoreporterom. Mogłoby być inaczej, gdyby to naszym zadaniem było przebiec 8 kilometrów, taplając się w grząskim dnie młynówki lub wspinając po skałkach. Najmłodsi:  5-, 6 -latkowie trochę płakali, ale to dlatego, że bagno ich przerosło, a nie wszystkie maluchy miały mamusię jako anioła stróża za sobą. Jednak trzeba powiedzieć, że z wielkim zaangażowaniem przebyli całą trasę i nie robili uników, czego o pełnoletnich facetach powiedzieć nie mogę. A dorośli potraktowali imprezę jako przyzwolenie, by na dwa dni stać się znowu dziećmi i zupełnie legalnie popływać w śmierdzącym błotku. Niektóre panie nawet uznały bagnistą maź za maseczkę z glinki i dokładnie oraz szczelnie pokrywały się papką z bajora. Biorąc pod uwagę, że niewiasty najpierw musiały przebiec przez rzekę potem przesadzić w galopie trzy zbiorniki z błotnistą wodą, następnie wspiąć się na pięć wysokich płotów, przeczołgać przez rury, stratować dwumetrowe trzciny, wdrapać się po Kruczych Skałach….(zmęczyłam się samym wypisywaniem przeszkód)…to można wybaczyć im tę ekscentryczna zabawę. Przy okazji mogłam się naocznie przekonać, jak płeć determinuje zachowania sportowe. Jeśli ktoś miałby problemy, by odróżnić kobietę od mężczyzny, a umorusane postacie wyglądały do siebie podobnie, to wystarczyło zaobserwować minę zawodnika. Jeśli uśmiechał się do obiektywu, wdzięczył i urokliwie wydobywał z bagna, to bez wątpienia był kobietą. Panowie co prawda poczucie humoru mieli, ale byli pod ogromnym wpływem testosteronu, który wykrzywiał im twarze i spinał mięśnie. Jak to w życiu ;).
Mam nadzieję, że za rok impreza przybierze na sile i pojawią się nawet kibice, których teraz było tyle co kot napłakał. A szkoda. Dużo stracili.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *