Świadectwo dojrzałości i jego skutki

zdjęcie niepasujące do tematu

zdjęcie niepasujące do tematu

Junior Starszy wczoraj odebrał świadectwo dojrzałości (nazwa myląca) i próbuje się zarejestrować na politechnikę. Próbuje to najbardziej adekwatne określenie, gdyż, co było do przewidzenia, serwery są nazbyt obciążone i system pada. W związku z tym potomek bombarduje mnie tysiącem pytań i zanudza dwoma tysiącami wątpliwości: a co będzie, jak nie podałem numeru świadectwa… a jeśli nie zaindeksują mi opłaty… a co zrobić, jak nie można edytować danych…a na jakie kierunki jeszcze złożyć podanie…Kiedyś życie było prostsze. Człowiek, jak miał szczęście, to zdał maturę (a zdawalność była o wiele niższa, co nie znaczy, że teraz jest wyższy poziom, niestety), wysyłał dokumenty na uczelnię, jechał na egzaminy, chwalił się wiedzą, tuszował niewiedzę, a potem czekał na wyniki…Ja na swoje czekałam w Bieszczadach. Zupełnie odcięta od wiadomości, tułałam się po połoninach. Kiedy po dwóch tygodniach wróciłam do cywilizacji, czekały na mnie: zawiadomienie o przyjęciu na studia oraz mama wkurzona moją beztroską, by nie rzec ignorancją własnej przyszłości :). A teraz młody człowiek stresuje się wszystkim. Najbardziej systemem informatycznym, od którego sprawnej działalności zależy jego kariera naukowa.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Świadectwo dojrzałości i jego skutki

  1. Ola.F pisze:

    “Literka P, Literka W, Literka R- Jak PWR! A kto literek nie szanuje, ten niech się w …. pocałuje!”.
    Powitamy Kacpra godnie! 😉

  2. IP pisze:

    Byle nie za godnie. On ma słabą głowę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *