Dostałam dziś prezent urodzinowy od Biedronki (urodziny były sklepu – nie moje). To nic, że ten prezent to rabat opiewający na 29 groszy, bo tyle kosztowała bułka – najtańszy produkt z moich zakupów, to niiiic…Ważne, że od razu zrobiło się miło i tak swojsko, tak rodzinnie. Jak to w Biedronce :). Jutro też tam pójdę ;). Chyba. Bo na pewno jutro pójdę na radę pedagogiczną, by zapewne (jak to w planie) wysłuchać o porażkach edukacyjnych z moim i innych nauczycieli udziałem. O porażkach na całym polu. Zwykle na wrześniowej radzie o tym słyszymy, dlaczego jutro miałoby być inaczej. Dobrze, że człowiek się uodparnia. Niektóry człowiek 😉 Ja ciągle mam z tym problem.
A sukcesy to my mamy tylko na jednym polu. Ale o tym cicho szaaaa……Przynajmniej na tej stronie :).
Niech się Pani Profesor pocieszy, że sukcesem edukacyjnym była nasza klasa(nie mam na myśli portalu społecznościowego) 🙂
Biedronka ratuje nam (studentom) życie. Ja Ją kocham!
Olaboga! A ja nie wiedziałem.
Jeszcze tak sobie dzisiaj myślałem, że lekcje polskiego to było COŚ, skoro nawet film Skolimowskiego niegdyś nam Pani puściła. 🙂