Na prowincji

i komu to przeszkadzało?

i komu to przeszkadzało?

Rada, wbrew obawom, przeszła bez zgrzytów. Większych zgrzytów. Mimo punktu pod hasłem: Podsumowanie wyników matury. A wynik mojej ubiegłorocznej klasy maturalnej okazał się, na tle kraju, województwa i szkoły, wysoki, co mnie w osłupienie nieomal wprawiło. Ale, jak to niektórzy mówią – lepiej już chyba nie będzie :).

Dziś z radością mogę powiedzieć, że skończyłam na ten tydzień z lekcjami. Jutro jadę do Wrocławia, a dla odmiany w piątek jadę…do Wrocławia. Co więcej we wtorek ponownie jadę …do Wrocławia. Nie żebym tak kochała to miasto, ale Salon Maturzystów czy Festiwal Nauki dziwnym trafem nie odbywa się w Złotoryi :). W ogóle tak się ostatnio składa, że ciekawe imprezy omijają naszą prowincję. Nawet teatr objazdowy woli grać dla młodzieży w Bolesławcu niż u nas. A może to lepiej, bo obecny wygląd centrum z powodu tzw. rewitalizacji nie zachęca do bywania w naszym miasteczku. Uliczki wyglądają, jakby Talibowie podłożyli i zdetonowali tu ładunki wybuchowe. Wczoraj z powodu braku drogi, którą z dnia na dzień zdemontowano, nie wiedziałam, jak dojechać do szkoły. Dobrze, że miałam zapas czasu na poszukiwanie innych traktów, co zresztą nadało mojej podróży aspekt krajoznawczy 🙂 Zobaczyłam miasto od strony rzeki. O tej części grodu nad Kaczawą chyba nasz burmistrz jeszcze nie wie, że w ogóle istnieje ;). I chyba do końca kadencji się nie dowie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *