Jutro zmartwychwstanę

30

Jako przykładny nauczyciel choruję w weekend. Przecież nie będę narażać macierzystej placówki i ZUS-u na straty wynikające z mego podłego samopoczucia. A samopoczucie podłym jest, bom się zaraziła od otoczenia bliższego oraz dalszego, co kicha, kaszle i prątkuje. Jeszcze wczoraj rano zdołałam wziąć udział w plenerze w szkole tresury psów, a dziś rano sama czułam się jak pies. Zdechły na dodatek. Wspomagając się farmakologią, czyli prochami (niestety tymi legalnymi), mam nadzieję na zmartwychwstanie i odzyskanie władzy nad ciałem. Nad duszą już odzyskałam, bo nawet twórczo podchodząc do życia, skończyłam pisać jeden wywiad. Jeszcze tylko dwa na ten tydzień mi zostały. Z rzeczy, które mi na nadchodzący tydzień zostały najmniej lubię półmetek. A ten mi się na piątek szykuje. Znowu będę za bodyguarda i CBŚ jednocześnie robić. Mam nadzieję, że nie za Siostrę Ratched z Lotu nad kukułczym gniazdem :). Choć z młodzieżą to nigdy nic nie wiadomo.

P.S.
Junior Starszy przyjechał z Wrocławia i, patrząc na moje zwłoki, pyta: Mamo, jak długo będziesz jeszcze chorować?
Nie wiem, synu, wczoraj dopiero zaczęłam
– odparłam.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na Jutro zmartwychwstanę

  1. A propos filmu – jego recenzja w linku. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *