W realu

Wróciłam właśnie ze spotkania użytkowników portalu www.zlotoryja.info Poszłam tam (czyli do lokalnej knajpy), bo mnie ciekawość wiodła, z jakimi ludźmi wdaję się niekiedy w internetowe dyskusje. Co prawda dopadały mnie rytmicznie acz znienacka pewne obawy, czy moja obecność nie zawyży radykalnie średniej wieku uczestników spotkania. Jednak postanowiłam godnie stawić czoło tym wątpliwościom i dumnie targać na karku swą czterdziestkę, więc przypudrowałam zmarszczki i punktualnie zjawiłam się w knajpie, co poetycko Weną zwą (bezzasadnie zresztą). Zanim weszłam do lokalu, musiałam przedrzeć się najpierw przez zasłonę dymną (palacze nic sobie z zakazu nie robią), a potem przez równie przykrą dla powonienia barierę oparu alkoholowego produkowanego przez bawiących się tuż przy drzwiach strażaków (oj, lali w gardła – bynajmniej nie wodę). Ku memu zaskoczeniu miłośników info zastałam garstkę. Ale przecież nie o ilość chodzi, lecz o jakość. Na dodatek okazało się, że sami starzy wyjadacze przyszli, a większość z nich to ludzie, których znam z innych okoliczność niż forum info. A gdzie to liczne grono dyskutantów, którzy ujawnili się gremialnie przed wyborami samorządowymi? Czyżby utrata anonimowości wiążąca się ze spotkaniem w realu była zbyt stresująca dla wielu? Ot signum temporis!

Jutro mam wolne! Nie wiem, co zrobić z tak ogromną ilością czasu? Nie mogę się zdecydować, czy sprzątać, iść do fryzjera, a może ruszyć na zakupy. Znając życie i swoje wady, mam przeczucie, że nie zrobię nic pożytecznego ;). Pewnie pojadę na zdjęcia 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *