Moja metamorfoza

Przeszłam metamorfozę – jak bohater romantyczny. Przydałaby się jeszcze tylko jeszcze zmiana imienia z Gustawa na Konrad lub z Jacka Soplicy na ks. Robaka. Tyle tylko, że charakter mej przemiany jest zgoła inny. Zostałam pracusiem. Napisałam wywiad, uzyskałam autoryzację, sprawdziłam prace klasowe (do tej pory świerzbi mnie język, by nie powiedzieć, co myślę o ich poziomie), zrobiłam z setkę zdjęć (o ich poziomie wypowiedzą się inni), wyprawiłam Juniora Młodszego na EuroWeek, odwiedziłam rodziców, ugotowałam obiad (nie miałam czasu go zjeść), obejrzałam Rozmowy kontrolowane…Aż sama siebie podziwiam. I w tym podziwie będę tkwić pewnie przez następny tydzień. O ile znajdę na to czas, bo na czwartek musimy jako ZKF przygotować wielką wystawę naszych osiągnięć i przyjąć na niej znakomitych gości. Oby do czwartku.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *