Nie jestem tchórzem

Juniora Starszego dopadła dziś we Wrocławiu na przystanku para Świadków Jehowy. Byli w akcji, czyli nawracali, głosząc rychłe nadejście zagłady. Oczywiście kataklizm w Japonii pomagał im w argumentacji tak, jakby sami go sobie wyreżyserowali. Nie wiadomo, jak skończyłaby się ta rozmowa, gdyby nie nadjechał tramwaj. Jeszcze tylko kilkanaście minut, a pewnie Świadkowie przeszliby na katolicyzm. Trafili na godnego siebie interlokutora :).

Im bliżej pleneru z klubem wysokogórskim, tym mniejszą mam ochotę na dyndanie na linie. Chyba jeszcze nie wyprodukowali takich sznurów, na końcu których czułabym się bezpiecznie ;). Poza tym szkoda mi aparatu. I to najważniejszy argument 🙂 Bo w gruncie rzeczy nie jestem tchórzem.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *