I po wakacjach

Pierwszy pełny tydzień szkoły już po półmetku. Zatem weekend tuż-tuż. Zapowiada się aparatowo, bo aż trzy plenery w trzy dni. Oby tylko pogoda ustabilizowała się tak, żeby przebywanie na świeżym powietrzu nie skutkowało zapaleniem płuc. Na razie tylko tradycyjnie boli gardło, ale to nic dziwnego, kiedy mówi się (nie zawsze z sensem) kilka godzin dziennie. Podejrzewam, że przez tydzień wakacji nie używałam aparatu mowy tak często, jak teraz w jeden dzień szkoły. Ale taki sobie zawód wybrałam i narzekać nie powinnam. Tym bardziej, że media donoszą o krociach, jakie zarabiam jako nauczyciel w polskiej szkole 🙂 Wychodzi na to, że ktoś mnie (pewnie w banku) permanentnie okrada, bo na oczy nie widziałam jeszcze takiej wypłaty, jaką rzekomo dostaję :). Jednak przecież nie samym chlebem żyje nauczyciel. Niektórym pedagogom naprawdę współczuję – szczególnie tym, którzy muszą na lekcjach znosić mojego Juniora Młodszego. Ostatnio na fizyce dostał zadanie: W jaki sposób przekonasz się, że bransoletka, która kupiłeś na bazarze jest naprawdę ze złota? Junior odpowiedział: Pójdę do jubilera i zapytam go o to. Nie wiem, czy on skończy to gimnazjum.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na I po wakacjach

  1. nasza polana pisze:

    no to trafiła tu faktycznie przez przypadek ale jest miło zatem dołączam do grona czytelników 🙂 pozdrowienia

Skomentuj nasza polana Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *