Stresy

Lubię ten czas, kiedy stawiam ostatnią kropkę w tekście pisanym do “Echa”: w tekście, który piszę pod presją czasu i w towarzystwie niecierpliwego spojrzeniem Męża – naczelnego na mą klawiaturę i ekran. O, jaki błogostan mnie dopada, kiedy zapisuję plik i wysyłam do korekty (niech się teraz inni z tym meczą). A ja, uwolniona z pęt służby pro publico bono, mogę oddać się pasji sprawdzania wypracowań i wyrabiania tym samym średniej nauczycielskiej pensji :).

Dziś koleżanka zapytała mnie w szkole, czym ja się tak ciągle stresuję? Więc jej mówię: Wszystkim! Juniorem Starszym i jego studiami, szkołą, Juniorem Młodszym i wynikami, które osiąga, tym, że nie zdążę na czas z artykułem do „Echa”… To może sobie coś odpuść – proponuje ona, mając pewnie na myśli „Echo”. Słusznie, chyba odpuszczę sobie Młodszego, z niego i tak już nic nie będzie – stwierdziłam brutalnie. Zbyt brutalnie – jak na obowiązujące standardy Matki Polki.

Jutro jadę w góry i mam zamiar się odstresować. Bez Juniorów!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *