Warto było porzucić domowe pielesze w sobotni wieczór, by pojechać do Dobkowa, w którym ostatnio dużo się dzieje. Wczoraj „działa się” Antarktyka. Świetna prelekcja dra Mikołaja Golachowskiego i pokaz jego zdjęć uczyniły ze mnie fankę mroźnych i wietrznych klimatów. Jak pierzą się pingwiny królewskie, jak budują gniazda pingwiny Adeli, jaką rozpiętość skrzydeł mają albatrosy, jak przewracają się góry lodowe i jak kochają słonie morskie – wszystko wiem i mogę zgłosić się do odpowiedzi. Takiej lekcji biologii i geografii nie miałam, od kiedy skończyłam podstawówkę. A przy okazji dowiedziałam się, że pingwiny też latają (wbrew swojej woli), kiedy wieje z prędkością 280 km/h. Ale wtedy lata wszystko.
P.S. Kiedy byłam dzieckiem myślałam, że na świecie są dziewczynki, chłopcy i pingwiny. Teraz wiem, że niewiele się myliłam 🙂