„by do końca życia być szczęśliwym”

Już dwa lata współpracuję z Akademią Przyszłości, jest to jeden z projektów stowarzyszenia Wiosna (tego od Szlachetnej Paczki). Moje zadanie polega na sprawdzaniu opisów dzieci zakwalifikowanych do udziału w zajęciach Akademii. Opisy te są ważne, by dziecko znalazło darczyńcę, który otoczy je opieką finansową i systematycznie będzie otrzymywał informacje o jego postępach. Pierwszy kontakt z opisywanym dzieckiem mam za sprawą jego krótkich wypowiedzi, w których zawarte są: imię, zainteresowania, marzenia. Maluch odpowiada na pytania o to, co go najbardziej cieszy, kim chciałby kiedyś być, co mógłby zmienić na świecie lub w swoim życiu. Niektóre z aplikacji przechodzących przez moje ręce trudno czytać bez emocji, wzruszenia, czasem uśmiechu. Niektóre chwytają za serce. Pisane kulfonami, ze wszelkimi możliwymi błędami, są wyrazem dziecięcych marzeń, ale też i problemów. Wtedy widać, że świat dziecka wcale nie jest taki prosty i beztroski. Co ciekawe – dzieci widzą inaczej i gdzie indziej szukają źródła problemów, na przykład powodem nieszczęść tego świata mogą być komary. Chłopiec pisze: „Chciałbym, żeby nie było komarów, bo komary są złe. Żeby nie było much i ważek, bo wtedy ludzie by nie chorowali. No i żeby nie było reklam w telewizji” – dodaje na koniec.
Odpowiedzi na pytanie, co zmieniłbyś na świecie, gdybyś miał taka moc, są rozbrajające. Dzieci wykazują się tu ogromną kreatywnością, ale i odpowiedzialnością za świat, bo na przykład jeden z chłopców pisze: „zmieniłbym Putina, żeby nie zaatakował całego świata”, inne dziecko zajmuje się problemem głodu na świecie, dziewczynka zmieniłaby swoje mieszkanie i łazienkę, „bo wystają rury”, a kolejna „wyglont”. Mały specjalista od BHP usunąłby “wszystkie posągi z ulic, bo łatwo się o nie uderzyć”. Jakiś młody racjonalista zmieniłby rządy, „żeby to dzieci sprawowały władzę, a dorośli im służyli”. Odważny i zbuntowany pisze, że zmieniłby Andrzeja Dudę (chyba nie znajdzie wsparcia). Mali ekonomiści zmieniliby gospodarkę. „Żeby wszystko było za darmo” – pisze jeden, chyba socjalista, a wtóruje mu utopista-fantasta: „żeby z nieba lał się deszcz pieniędzy”. Idealista zaś: „by do końca życia być szczęśliwym”.
Na pytanie, kim chcieliby być w przyszłości odpowiadają zazwyczaj, że „ajronmenami” – to chłopcy, a dziewczynki „czarnymi wdowami” – cokolwiek to znaczy. Zastanowiło mnie jedno marzenie – „być Panią Dyrektor Szkoły” Ciekawe, jaki styl zarządzania preferowałaby ta dziewczynka :). Tym bardziej mnie to intryguje, bo w wielu marzeniach pojawia się propozycja, by skrócić rok szkolny do 2 miesięcy. Osobiście jestem za. Ale mnie akurat nikt nie pyta.
Jedna dziewczynka chciałaby być motylem, ale jednocześnie marzy, by poznać wszystkich burmistrzów ;). Chłopiec chce zostać „taksuwkom”. Jakaś mała materialistka chciałaby być córką milionera. Jeszcze inna, w przyszłości zapewne celebrytka – mieć „sławność i piękność” 🙂
Najbardziej rozczulają mnie jednak odpowiedzi na pytania, co sprawia ci radość? „Przytulas mojej mamy”, „jak mama wraca z pracy” „gdy się rodzice nie kłócą” I tu, jak na dłoni. widać, że maluchy mają głód uczuć. I potrzebę spokoju. I widać też, jak wiele zależy od nas, dorosłych. I jeszcze to, że nie doceniamy dzieciaków.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *