Babcia Ola i ja


Każdy chyba ma taką babcię ulubioną i taką mniej ulubioną. Do jednej wali jak w dym, do drugiej jedzie, gdy trzeba. Żeby się nie obraziła.
Ja też tak miałam. Chociaż obie już nie żyją, to z tym odwiedzaniem ich na cmentarzu jest podobnie. Dziś byłam sprawiedliwie u jednej i u drugiej. Przy okazji – rzecz jasna – odwiedziłam też dziadków, bo czy chcą, czy nie, leżą ze swoimi żonami. Już na wieczność. Wcześniej to różnie bywało, ale teraz nie mają już nic do powiedzenia 
Ale nie o małżeństwach dziadków chciałam, lecz o babciach. A konkretnie tej mniej ulubionej. Dla której nie byłam najstarszą i najbardziej rozpieszczaną wnuczką (przynajmniej przez sześć pierwszych lat mojego życia).
Babcia Ola nie była ciepłą kobietą, ale dość hipochondryczną i skupioną na sobie kobietą. Straszyła mnie dziwożonami, które wychodzą z pieca, jak się za bardzo do niego zbliżę, albo jak nie zjem obiadu. Jako że programowo nie jadłam, to tylko czekałam z drżącym sercem na te dziwożony i czekałam. A potem śniłam koszmary. Przez to moje niejedzenie pewnie babcia miała podobnie sceptyczny stosunek do mnie jak ja do niej. Kiedyś zostałam u niej na dłużej, Chyba to była jakaś kara od rodziców lub próba hartowania mojego charakteru. Nie wiem. Wiem jedno. Odbywało się tak:
– Iwonko, co zjesz na śniadanie?
– Kaszkę na mleku.
Babcia robi kaszkę manną na mleku i przynosi mi na talerzu.
– Babciu, ale ja nie chcę białej kaszki, tylko żółtą.
Babcia ponownie robi kaszkę manną na mleku, lecz dodaje do niej żółtko. Podaje do stołu.
– Babciu, ale ja nie chcę kaszki?
– A co chcesz?
– Jajeczniczkę.
Babcia odwraca się w stronę pieca. Nie widzę jej miny. Może dobrze. I robi jajeczniczkę. Podaje do stołu.

– Babciu, ale ty jesteś kochana, ale ja nie chcę jajeczniczki. Ja bym chciała chlebek z masełkiem.
I tu urywam historię. Każdy może się domyślić, co było dalej.

Myślę, że każda babcia ma takie wnuki, co są ulubione i takie trochę mniej. Babcia Ola miała mnie 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *