Szewska passa ;)


Czym grozi nadmiar energii? Złej energii szczególnie? Między innymi tym, że siedząc za biurkiem, można złamać sobie obcas. To chyba nieczęsto się zdarza normalnym kobietom. Ale ja miewam nienormalne przygody. Rozumiem, że kiedy drogę przebiegnie czarny kot, to prowokuje felerne sytuacje, ale mnie przebiegła ruda wiewiórka. Czyżby i one przynosiły pecha? A może to wcale nie pech. Bo obcas złamał mi się tuż przed końcem pracy. A mógł zaraz na początku i te kilometry po schodach, które dziś pokonywałam z racji promocji szkoły, przemierzałabym na boso. Mogłoby być i tak, gdyby na przykład drogę przebiegła mi czarna wiewiórka  
Dlatego patrząc optymistycznie, muszę przyznać, że zwykła ruda wiewiórka przyniosła mi szczęście. Ale jak mam potraktować to, co wydarzyło się później?
Po dotarciu do domu, na jednym obcasie, i wymianie butów na sprawne, pojechałam załatwiać sprawy, których w niekompletnych szpilkach załatwiać nie wypadało. I wtedy okazało się, że kolejna para butów wypowiedziała mi posłuszeństwo odklejającą się podeszwą. A na domiar wszystkiego, chwilę później odpadł mi guzik z żakietu, puentując w ten sposób mój cudowny dzień. Ten szewsko-krawiecki sabotaż sprawił, że czym prędzej udałam się na spoczynek, nie ruszając w domu niczego więcej (szczególnie naczyń, kuchenki, lodówki, pralki), co by nie doprowadzić tego do stanu nieużywalności. I kiedy piszę te słowa, zdaję sobie sprawę, że mocno ryzykuję żywot swojego komputera.
Aż boję się myśleć, kogo i co jutro spotkam na swojej drodze 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *