Kiedy grzeje

Mówią, że nie ma bezpieczniejszego tematu niż pogoda. O pogodzie można rozmawiać z każdym, bo każdy ma o niej coś do powiedzenia. Rzecz jasna każdy zna się również na polityce, prawie, medycynie, ekonomii, budowie dróg i mostów…i na tysiącu innych dziedzinach. Jednak o polityce rozmawiać nie chcę, choć jej nie uniknę, o chorobach też nie, bo po co psuć sobie nastrój, na ekonomii wyjątkowo się nie znam, o czym świadczy stan mojego konta. Dlatego wybrałam pogodę. To też temat na czasie, zawsze, a tym bardziej, kiedy są wakacje. I od razu chciałabym powiedzieć, że nie rozumiem tych zachwytów pogodynek, że będzie upał. „Proszę państwa, będzie upał, już jutro 37 stopni na południu kraju” – wdzięczy się taka do widzów, a ja sobie myślę: kobieto, czy ty na łeb upadłaś? Nie wiesz, że nie lubię upału! Podejrzliwie od razu przychodzi mi myśl, że ona tak na złość mi mówi, bo innego, racjonalnego wytłumaczenia nie widzę.
A ja naprawdę nie lubię upału. Dni z upałem wykreślam z kalendarza. Nie ma mnie wtedy, nie żyję. Niektóre zwierzęta hibernują się zimą, a ja chciałbym tak zapaść w sen letni w sierpniu. przynajmniej wtedy, kiedy grzeje.
Bo kiedy grzeje, to nie mogę robić nic. A ja nie lubię robić nic. Nie mogę iść pobiegać, bo na samą myśl o bieganiu zalewam się potem. Nie mogę iść na rower z tego samego powodu. Nie pójdę z psem, bo mi psa szkoda. Nie mogę czytać książki, bo przewracanie stron wymaga zbyt wiele wysiłku, poza tym mam wrażenie, że druk roztapia się od gorąca. Myślenie też mi nie wychodzi, bo łapię niż intelektualny wraz z wyżem barycznym i powietrzem znad Afryki.
Błogosławię wtedy tę chwilę, kiedy opatrzność kazała mi zostać nauczycielem. Przynajmniej – dzięki wakacjom- uczniowie nie są ofiarami mego upałowstrętu.
Nie wiem, co by było, gdybym musiała w takich okolicznościach prowadzić lekcje? Czy dyrekcja zgodziłaby się na to, by odbywały się one w pozycji horyzontalnej, na trawie, w cieniu, pod gruszą, pod bzem, z aparatem w dłoni, wśród koników polnych?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *