Wrześniowa Polka


Przyszła jesień, nie ma na to rady. Zasadniczo przyszedł wrzesień. Zaanonsował się chłodniejszym powietrzem i wilgocią. To normalna kolej rzeczy. Nie ma co protestować, nic skargi nie pomogą. Ludzie pomarudzą, jak zawsze i na każdy temat. Marudzenie jest pochodną słowiańskiej duszy. Wpisane mamy to w łańcuch DNA. Po tym rozpoznać można nas na końcu świata. I po soczystym języku . I po skwaszonych minach. Nawet najpiękniejsze Polki chodzą skażone wypisaną na twarzy niechęcią do świata i do innych Polek . Bo kobiety zasadniczo wzajemnie się nie lubią. Nie tylko nie lubią drugich Polek, ale co gorsza – pojedyncza Polka nie lubi samej siebie. Wstanie taka rano lewą nogą (mam wrażenie, że Polacy mają same lewe nogi, by przez przypadek nie wstali prawą) i już ma ze sobą problem, bo niewyspana, zapuchnięta, rozczochrana, pomarszczona i na dodatek nie ma co na siebie włożyć. Potem idzie do pracy, której nie lubi, bo spotyka tam innych ludzi, sorry – inne kobiety. Ich feromony się mieszają, jedne bardziej agresywne od drugich. Strach nawet zapalić światło, by jakaś iskra elektryczna nie doprowadziła do wybuchu. Jak się uda nie eksplodować, to taka Polka wraca w całości do domu. Tu też nic dobrego. Mąż (od lat niezmiennie ten sam, tylko bardziej marudny), dzieci (kto to mówił, że macierzyństwo jest cudem?), koty (po co mi ta mysz na progu?)… Polka włącza Internet i wypuszcza z siebie nagromadzony przez kilka godzin nadmiar kwasu. Pod zdjęciem innej Polki, która ma to nieszczęście, że jest na przykład aktorką czy prezenterką, zostawia zjadliwy komentarz typu: „M. głupiutka laleczka akurat do TVP pasuje . Dno” lub ostrzej o innej: „XY?! Prymitywny ku…szon, totalne dno” albo bardziej dosadnie: „I pomyśleć, że tyle dzieci głoduje w Afryce a tutaj taka góra mięsa się marnuje i straszy ludzi”. Po oddaniu kilku celnych strzałów w wirtualnej rzeczywistości z niechęcią Polka wraca do realu, by tym razem włączyć TV i przekonać się, że w tych serialach to inne Polki mają naprawdę udane życie. Rano wstają w pełnym makeupie z łóżka, po domu bez bólu śmigają w szpilkach, kuchnie mają nieskazitelnie czyste, ich śniadania są zawsze dietetyczne, chleb nie spada masłem na dół, w pracy spędzają czas wyłącznie na lunchach, kolacje jadają tylko przy świecach, a ich fryzury nigdy nie wychodzą z formy, nawet po szalonym seksie. I jak te Polki mogą lubić siebie? No jak? Jak one cokolwiek mogą lubić? A tym bardziej jesień? 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *