Sfilcowane dni

Październik wkracza w fazę sfilcowanych dni. Dzień mija błyskawicznie, jakby ktoś włączył przyśpieszony tryb wyświetlania filmu. Ledwie wyjdę po obiedzie z psem na spacer, a za moment wracam już w mroku i światłocieniu ulicznych lamp. Trzeba śpieszyć się uchwycić aparatem najurokliwszy fragment dnia. Trzeba się śpieszyć żyć, zanim mrok nie obezwładni, nie odbierze energii. Chociaż w tym krótkim dniu też jest walor. Jakieś alibi na wcześniejsze wrzucenie na luz, na celebrowanie wieczoru, na ciszę. Dlatego dziś milczę obrazami 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *