O poranku i innych takich…

161

Dziś znajoma zapytała, czy moje prywatne dzieci są tak samo nieposłuszne jak jej. To niewygodne pytanie sprawiło, że musiałam stawić czoło trudnej i przykrej prawdzie 🙂 Tak. Moje dzieci są głuche na nawoływania, prośby, groźby i inne trele, które wydaję ze swego matczynego gardła. Dobrze, że chociaż służbowa młodzież sprawia wrażenie, że słucha tego, co doń mówię. To jedyne, co dodaje mi wiary w sens komunikowania się z ludźmi i jest jednocześnie główną motywacją do trwania w zawodzie 🙂  

Choć dziś przeżyłam znowu chwilę zwątpienia, kiedy patrzyłam podczas pierwszej lekcji na niedospanych humanistów, którzy z otępiałą miną, z trudem utrzymywali się w pozycji wertykalnej. Gdyby tylko mogli, padliby twarzami na płask i dalej pogrążali się w oparach sennych majaków. Opadły mi wszystkie członki, gdy banalne pytanie, wymagające zadeklarowania się na „tak” lub „nie”, pozostało bez odzewu. Nie wytrzymałam. Doszłam do demonicznego wniosku, że powinnam mieć na wyposażeniu awaryjne, służbowe, szczegółowo odmierzane przez szkolną pielęgniarkę dawki amfetaminy tudzież tabletek ekstazy, które wydawałabym każdemu wchodzącemu poranną porą do klasy :). Zwykła kawa nie da rady. Ale jednocześnie uświadomiłam sobie wtedy z trwogą, że moje własne pociechy pewnie wyglądają identycznie. Szczególnie gdy komputer wygrywa nocą ze snem. I co z tym można zrobić? Rozwiązanie jest banalnie proste – pierwsze lekcje powinny być zakazane, ostatnie też. Poniedziałki i piątki również należałoby zlikwidować. Praca od wtorku do czwartku w godzinach 10 – 12 byłaby najbardziej efektywna :).  Zapewne do czasu.

 

P. S.

Dla osób, które nie mają poczucia humoru dodam, że to, co pisałam o amfetaminie i innych, było żartem i tylko żartem. Jak zresztą wszystko, co zwykle piszę 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na O poranku i innych takich…

  1. amb pisze:

    A już tam wszystko:P.

  2. Ola. F. pisze:

    Teraz nie mówi się “amfetamina”, tylko “FETA” xD.

  3. IP pisze:

    Feta kojarzy mi się tylko z serem i niech tak zostanie, ponieważ w końcu będę wstydzić się w sklepie poprosić o mój ulubiony przysmak 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *