Tischner i 7 krasnoludków

Maj nie musi być chłodny, ale może. I właśnie w tym roku skorzystał z tej możliwości. Niektórzy narzekają. W tym ci, którzy równie chętnie psioczą na upał, mgłę, wiatr i śnieg. Taki mamy klimat – narzekanie jest naszym hobby. Dla odmiany ja nie narzekam na zimny maj, bo jestem polonistą, a polonista na ogół nie korzysta z maja. To znaczy nie w takim sensie jakby chciał. Natomiast maj wykorzystuje polonistę, najchętniej popołudniami na maturze ustnej lub w weekendy, gdy trzeba sprawdzać prace pisemne. A wtedy piękna pogoda jest nie tylko bezużyteczna, ale i rozprasza umysł, który akurat wtedy powinien być w stałym stanie skupienia.

Wyobraźmy sobie egzaminatora rozproszonego. Czy byłby w stanie docenić walor pracy, która rozpoczyna się od afirmacji Tischnera: „Argumenty Tischnera są na tyle dobre, że trudno znaleźć lepsze.” Taki wstęp trzeba zauważyć, bo po nim na pewno już nic więcej nie nastąpi, gdyż autor czuje się rozgrzeszony faktem, że Tischner „zgarnął” mu już wszystkie argumenty.

Skupiony polonista docenia uwagi maturzysty na temat procesu twórczego w innej pracy: „Tischner za pomocą maszyny do pisania opisał swoimi słowami jedną z lepszych teorii.”

Dla polonisty, który z tęsknoty za wolnością od zapisanych arkuszy zerkałby za okno na słoneczne podwórze szkoły, ukojeniem bywają myśli oryginalne, na nowo stawiające pytania o losy bohaterów literackich: „Przeznaczenie wygrywa i król Edyp zostaje ukrzyżowany”. To powoduje, że polonista z niepokojem konstatuje: „o, chyba napisano coś nowego na ten temat, a ja nie czytałem.”

Tak, polonista musi być czujny i odpowiednio wyłapać z tekstu to, co z tego zdania zasługuje na przyznanie punktów z kategorii B, a co będzie skutkować odebraniem ich z kategorii C.

Polonista wie, że są też inne kategorie, szczególnie kiedy czyta frazę: „Kara Prometeusza została wymierzona mu prosto w wątrobę.”

Po przeczytaniu kilkudziesięciu kilkustronicowych arkuszy polonista już nie wie, czy przytoczenie na maturze na poziomie rozszerzonym przygód Czerwonego Kapturka lub streszczenie historii Królewny Śnieżki i 7 krasnoludków, analiza fabuły „Kevina samego w domu” jest kpiną z egzaminatora czy też może przejawem swobodnej interpretacji tematu.

A wyobraźmy sobie do tego, ze świeci słońce, na zewnątrz gra muzyka, wiatr przez otwarte okno przynosi smugę dymu z grilla…a polonista już nie jest w stanie wchłonąć więcej liter…

Dlatego maj nie musi być pogodny. Maj powinien być krótki. A najlepiej wykreślony z kalendarza. Albo przenieśmy matury na listopad 😉

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *