Wierzgająca żaba

Poszłam wczoraj znowu na tak zwany spacer, bardzo spokojny przemarsz ulicami starówki, żeby wyrazić swoje wsparcie dla kobiet, którym odbiera się prawo do decydowania o ich życiu. Poszłam, by zamanifestować, że od 102 lat kobiety mają prawa wyborcze i ich głos jest równie ważny, jak głos mężczyzn. Do niedawna wydawało mi się to oczywiste i naturalne, że kobiety liczą się w tym kraju tak samo jak płeć przeciwna. Niestety, mizoginizm tych na górze stał się ostatnio mocno uciążliwy i irytujący. Nie będę dociekać jego genezy, aczkolwiek mogę się domyślać.


Gdybym chciała być podległą macho, panu i władcy mojego życia, wybrałabym kraje islamu, chociaż mam wrażenie, wbrew obiegowej opinii, że mimo wszystko są kobiety, które na swój sposób czują się tam szczęśliwe.
Ja mieszkam tu i wyprowadzać się nie zamierzam. Natomiast mam prawo powiedzieć, że nie podoba mi się to, jak ktoś urządza mi to mieszkanie. I spycha mnie do kuchni. A najchętniej pewnie zamknąłby w piwnicy.
Szłam wczoraj w towarzystwie mojego Męża. Doceniam jego gest. Bardzo mnie wzrusza jego wsparcie. Mam wyrzuty sumienia, że z mojego powodu naraża się na hejt, jednak on tak rozumie szacunek do żony, kiedy idzie z nią przez życie ramię w ramię, a nie dwa metry przed nią.
Kiedy tak wędrowaliśmy w milczeniu deptakiem, jedna z kobiet, przechodząca obok, zmierzyła nas pogardliwym spojrzeniem, zatrzymała się i powiedziała do swojego znajomego: „Co za idioci. Nie mogą usiedzieć na dupach” Tak – droga pani, nie możemy, bo siedząc na dupach, będziemy wszyscy udupieni (tak nawiasem mówiąc, jak się za dużo siedzi, to robią się “leniwe” pośladki, więc spacery mogą temu zaradzić)
Ale to udupienie przyjdzie powolutku, krok za krokiem, Będzie niezauważalne, jak proces gotowanie żaby.
Miedzy mną i tą panią jest jedna różnica – ja już wiem, że mnie gotują. I wierzgam łapkami, co jednych śmieszy, innych irytuje, a mnie daje świadomość, że mogłabym wraz z innymi świadomymi ten ogień pod garnkiem zgasić.
Mój idealizm i wiara w ludzi być może są śmieszne, ale gdyby nie to, nie byłabym tym, kim jestem. A jestem sobą, bo mam odwagę nią być.
I mam odwagę firmować swoje czyny lub słowa nazwiskiem.
fot. Internety 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *