Jak w życiu

Szłam dzisiaj polami i goniły mnie pomruki burzy. Gdy oglądałam się przez ramię, widziałam granatowe niebo. Piękne i groźne. Mogłam zawrócić, bo przed sobą miałam więcej niż przebyłam. Ale stwierdziłam, że nie mam odwagi iść burzy naprzeciw. Uznałam, że lepiej będzie, gdy spróbuję jej uciec. Albo przechytrzyć. Może ona pójdzie na północ, a ja na południe? Oczywiście moje nadzieje okazały się płonne, bo wiatr szybko nadgonił chmury i choć pomruki ustały, to deszcz mnie dopadł w połowie trasy. Szłam w strugach ulewy, coraz bardziej mokra aż w pewnym momencie było mi wszystko jedno, ile kilometrów przede mną, bo przychodzi taki moment, że ubranie już nie możne być bardziej nasiąknięte wodą 😉

I pomyślałam sobie, że tak właśnie wygląda życie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *