Kiedyś to były czasy! Teraz nie ma czasów

Ile razy zdarza nam się słyszeć lub nawet wypowiadać frazesy: „Kiedyś to były czasy!” „Kiedyś było lepiej” albo „Za moich czasów nie było tyle zła”. Nie ma co się oszukiwać – w psychologii jest opisany mechanizm idealizacji wspomnień. Każdy chyba wpada w pułapkę tej reguły. Zazwyczaj idealizujemy dzieciństwo. Tak jak Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” 🙂

I mnie, choć do wieszcza mi daleko, zdarza się pójść w sielską przeszłość, kiedy teraźniejszość nazbyt doskwiera. Bo rzeczywiście dzieciństwo miałam błogie, ale na dorosłość czy dojrzałość nie mogę narzekać, bo tak jak wtedy, tak i teraz mam wokół siebie blisko dobrych ludzi. A to nie zaszczyty, majątek, tylko ludzka życzliwość płynąca od najbliższych buduje nasze nastawienie do świata i poczucie wartości.
Czy świat był kiedyś lepszy? Nie, ludzie są ludźmi i mają te same słabości niezależnie od czasów. „No, cóż… Ludzie jak ludzie… w zasadzie są jacy byli, tylko problem mieszkaniowy ma na nich zgubny wpływ…” – mówi Woland w teatrze Varietes, patrząc na mieszkańców XX -wiecznej Moskwy. A wiedział niejedno!
Dziś po prostu zło jest głośniejsze niż kiedykolwiek. Tak jak ludzka głupota. Bo media je niosą do naszych oczu i uszu z prędkością światłowodów. Kiedyś też byli hejterzy, tylko nie było internetu, a swoje frustracje wypisywali na drzwiach publicznej toalety.
Młodzież kiedyś była tak samo rozwydrzona jak dziś. Sama pamiętam swoje fochy, skłonność do pyskowania czy szokowania otoczenia strojem. Pamiętam skargi wychowawczyni, że „robię miny”, pierwsze ściąganie na klasówce. Pamiętam też próbę przemycenia wina na własne 15. urodziny i oszukiwanie rodziców, że idę robić gazetkę szkolną, gdy tymczasem spotykałam się z chłopakiem. Pamiętam „niegrzeczne” imprezy. Pamiętam pierwsze papierosy, o dziwo palone w domu, tylko przy otwartym oknie (rodzice, wówczas palacze, i tak niczego by nie wyczuli). Pamiętam wiele grzechów i występków, dlatego, kiedy patrzę na moich uczniów, wychowanków, to widzę, że są tacy jak ja. Tylko, ku mojemu utrapieniu, kilkadziesiąt lat młodsi.
I właśnie chyba za tą młodością tęsknimy, gdy mówimy: „Kiedyś to były czasy!”
Jednak teraz też są czasy, może inne, ale wciąż nasze! Tak jak „ta nasza młodość” – druga, potem trzecia…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *