Rysy i pęknięcia w systemie

W kalendarzu świąt nietypowych znalazłam, że dziś Dzień Blogów. A już myślałam, że dam sobie w ten słotny wtorek spokój z pisaniem, a zajmę się mentalnym przygotowaniem do definitywnego końca wakacji i początku nowych wyzwań 😊 Ale doszłam do wniosku, że połączę jedno z drugim i wrzucę kilka słów oraz myśli, co mnie gryzą.

W najśmielszych wyobrażeniach nie przewidziałam, że kiedykolwiek nauczyciel będzie na wagę złot.. nie złota jeszcze nie, ale złotówek na pewno. Ogólna wzgarda wobec nauczycieli, która od kilku lat przybiera na sile, sprawiła, że nawet w naszym małym miasteczku nie ma kto uczyć. Bo kto ma taką możliwość, ucieka na emeryturę, bierze urlop dla podratowania zdrowia albo po prostu zmienia zawód.  Może jeszcze nie widać tego okiem laika, bo dyrektorzy szkół robią, co mogą, a nawet muszą, by załatać etaty, aby dzieciaki miały wszystkie przewidziane w planie przedmioty. Ale już wiadomo, że to przypomina naciąganie gumy, która, jak wiadomo z praw fizyki,  ma swoją wytrzymałość. Nauczyciel co prawda jest bardziej wytrzymały od gumy, ale też kiedyś pęknie. I już te pęknięcia i rysy w systemie zaczynają niepokoić.

Kadra nauczycielska w wielu szkołach do ludzie 40+ a nawet i dwa ++. Młodych można policzyć na palcach jednej ręki. Przynajmniej w moim liceum. A i oni już bliżej tej czterdziestki. Gdyby nie zmiany w systemie emerytalnym, które wprowadzono na zasadzie „prawo działa wstecz”, wielu z nas mogłoby już być emerytami. Kiedy ja byłam uczennicą tej szkoły, pięćdziesięciolatkowie już wybierali się na zusowskie utrzymanie. A my postrzegaliśmy ich w kategoriach starców. Teraz takich „starców” u nas ci dostatek.

I teraz ci „starcy” zaczynają studia i kursy kwalifikacyjne, by na przykład oprócz historii jeszcze uczyć biologii, bo jak jedyny biolog nie daj Boże pójdzie na zdrowotny, to kto będzie uczyć? Już słyszy się, że w niektórych szkołach polonistka uczyć będzie fizyki, bo kończyła klasę mat-fiz. Na tej zasadzie ja mogę uczyć niemieckiego i łaciny, ba – nawet i włoskiego, bo miałam na studiach.

Ostatnio dyrektorka powiedziała, że zabrania mi uczyć się jeździć na rolkach, bo jak połamię nogi, to ona już nie wie, kto będzie uczył polskiego. Na szczęście nie mam tego na piśmie, więc może jutro pójdę na pierwszą jazdę.

Przecież polskiego może uczyć nawet chemik czy wuefista. Polski wszyscy znają.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *