Weź kota – mówili – będzie fajnie

Zastanawiam się, kiedy prześpię normalnie noc. Wyrosłam już z czasów, gdy budziły mnie osobiste dzieci, to zafundowałam sobie rozrywkę z udziałem kotów. Co noc albo dzikie harce po mieszkaniu, albo próby zagnieżdżenia się w łóżku, albo darcie ryjka w stylu: wypuść mnie do ogrodu! I żeby choć Bolek z Lolkiem zechcieli zsynchronizować swoje potrzeby, byłoby jeszcze do zniesienia, ale każdy z nich ma swój rytm i w konsekwencji tych kocich kaprysów chodzę po domu w ciemnościach jak mara nocna, nabijając sobie siniaki o stół krzesła, szafę a rano budzę się po tej przechodzonej nocy z uczuciem piasku pod powiekami.

A Mąż śpi jak zabity. Niestraszne mu miauczenia, drapanie w łóżko, galopada po pokojach. Śpi snem sprawiedliwego, a ja przeklinam swoją czujność, taki macierzyński atawizm czy instynkt – cholera wie – który każe zrywać się z pościeli na każdy odgłos odmienny od chrapania sąsiada z poduszki obok. Zazdroszczę tej niewrażliwości na nocne dźwięki. Zazdrościłam mu już wtedy, gdy kolejno jeden i drugi junior kwękali w swoich łóżeczkach, domagając się suchej pieluchy, picia lub po prostu towarzystwa. Próby zmiany sytuacji, uwrażliwienia Małżonka spełzały na niczym. Jakże bliski był mi wtedy tekst z „Króla lwa”, którym Mufasa odpowiada swej żonie: „Przed wschodem słońca to twój syn”. Po latach przed wschodem słońca moje są koty. I wtedy, gdy trzeba posprzątać kuwetę, też są moje i wizyty u weterynarza też są moje… I wtedy, gdy jeżdżę od jednego marketu do drugiego szukając saszetek o konkretnej nazwie, bo cholery jedne chyba czytać się nauczyły i nie tkną żadnych innych. Te „inne” potem zjada pies. Dobrze, że tylko saszety, bo przed psem to też ja je chronię. A te niewdzięczne sierściuchy to w mojego Męża, a nie we mnie, wpatrują się jak w domowego boga i jemu mruczą do ucha kocie kołysanki. Może dlatego potem śpi jak zabity. Podczas, gdy ja uprawiam marsz z przeszkodami w totalnych ciemnościach 😉

Weź kota – mówili – będzie fajnie. Nie mówili, niestety, komu 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *