W cieniu Wilkołaka

21

Marniutkie te moje zdjęcia były, a jednak jedno wyróżnione zostało. Inne nie budziły większego sprzeciwu, czyli jest OK.

moje wyróznienie :)

moje wyróznienie 🙂

Dziś mało uczyłam, więcej siedziałam na sesji o Wilczej Górze. Nie żałuję. Większość wystąpień przypadła mi do gustu, choć i były też nudne tak, że wolałbym tłuc kamienie w kamieniołomie niż słuchać o tym, jak je tłuczono. Wystąpienie Niemca – Glasera urzekło mnie najbardziej. Osiemdziesięcioletni żwawy (sam przyjechał autem z Hannoveru) staruszek z sentymentem wspominał swoją młodość w cieniu Wilczej Góry. Niesamowicie emocjonalnie relacjonował pierwsze dramatycznie przebiegające lekcje szybowania w szkole na Wilkołaku. Słuchałam urzeczona, choć odczyt był jednym z najdłuższych. Ale miał fabułę. I o to chodzi. Poza tym czułam zdumienie i niewątpliwą radość, że ten niegdyś wypędzony Niemiec chce dziś dzielić się z Polakami swoją biografią i wiedzą, o tym, co obecnie w polskim władaniu. Wzruszające to wszystko.

Nawet lekcja geologii miała dziś swój urok. Kolega Krzysztof M. to urodzony prelegent. Po jego wykładzie proces tworzenia się wzgórz bazaltowych mam teraz w jednym palcu :).

Służbowe dzieciaki zachowały się na wykładach z klasą. Musze je pochwalić, choć istnieje ryzyko, że się jeszcze zdążą rozbestwić 🙂

Po południu wyskoczyłam z Mężem na mały plenerek. Zrobiło się zimno i jakoś nie wychodziło mi chodzenie :). Mimo to porobiłam nieco fotek, choć po wgraniu ich do komputera miałam znowu powód, by zapełnić kosz. Ostało się nieco. Małe co nieco 🙂

W klubie zmieniliśmy reguły plebiscytu na zdjęcie tygodnia. Znowu można zgłaszać fotki na dowolny temat. I stało sie dobrze 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *