Zdziwione anioły

W tym roku nie umyłam okien, nie wytrzepałam dywanów, nie wlazłam pod łóżka, by znaleźć tam zapodziane piloty od telewizora i czerwone długopisy, które giną mi zawsze, kiedy siadam do sprawdzianów. Nie rozmroziłam karpia, niech się dalej hibernuje w spokoju między zielonym groszkiem a brokułami (przyda się, jak dostanę pensję według zasad Nowego Ładu). Starzeję się, nie mam dawnej energii i czas mi się skurczył. To, co kiedyś zabierało mi godzinę, teraz co najmniej dwa razy dłużej.

Za to ubrałam choinkę w zdziwione anioły, ulepiłam uszka i pierogi, ugotowałam grzybową, bo Syn lubi, zrobiłam bigos, bo Mąż je, zrobiłam rajd po sklepach i mam dość. Kręgosłup odmawia posłuszeństwa. Nerwy w postronkach. Już tak mnie zmęczyły te święta, że nawet nie mam siły ich zaczynać. A tu wszystko dopiero przede mną. Na dodatek znowu okaże się, że na próżno zapłaciłam Chodakowskiej za dietę, bo teraz powinnam spróbować maminego karpika, uszek, pasztetu, sałatek (Mama w przeciwieństwie do mnie nie starzeje się i zawstydza mnie energią, szczególnie kulinarną).

Już myślę, co czeka mnie po świętach. Ten stos wypracowań dwóch klas, który omijam szerokim łukiem ze świadomością, że kiedyś (najlepiej pojutrze) za to się zabiorę, zaczyna śnić mi się po nocach, podobnie jak brodzenie w wartkiej rzece i zbieranie muchomorów po lasach. Nie wiem, co mi mówi podświadomość i chyba wiedzieć nie chcę. Za parę godzin zaświeci pierwsza gwiazda – wróć – nie gwiazda, tylko planeta Wenus, za chwilę siądziemy do wigilijnego stołu, by uczcić narodziny Boga, który na pewno nie urodził się w grudniu. Nie pierwsze i nie ostatnie to oszustwo, którym karmimy się przez lata. Szczególnie przez ostatnie kilka z nich. Nieważne – do tego można się przyzwyczaić. Łatwiej niż do prawdy. Ważne, że jak już siądziemy do tego stołu, to niech choć na chwilę wróci nam dobry nastrój i wspomnienie tych najpiękniejszych beztroskich wigilii, kiedy jeszcze nie bolał nas kręgosłup, kiedy wszystko było proste, a zmartwienia były chowane po szafach głębiej niż prezenty od Gwiazdora.

Damy radę 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *