A Ty znasz się na żartach?

Minister edukacji, który zna się na seksualności, cnotach, szczepieniach i kroju męskich spodni to prawdziwy skarb. Nie wiem, dlaczego środowisko nauczycielskie nie docenia kreatywności i erudycji swojego szefa wszystkich szefów. Nie mam pojęcia, skąd taki sceptycyzm wobec rzeczonego.

Tak na chłopski rozum prowincjonalnej polonistki, to uważam, że wygodnie i bezpiecznie mieć przełożonego, który myśli za podwładnych. Bo ile życia zabiera nam główkowanie nad kwestiami praw, wolności, wyborów, literatury, mody…, a dzięki ministrowi możemy ten czas poświęcić na zgłębianie pism z zalecanej listy czasopism naukowych lub encyklik papieża-Polaka albo na prozaiczne, acz konieczne poszerzanie nogawek spodni synom i mężom. Możemy nauczyć się, jak szybko i z godnością wstawać z kolan (w pewnym wieku to naprawdę trudne), jak uprawiać pedagogikę dumy, jak intonować pieśni nabożne i patriotyczne…A że czasem minister rzuci mimochodem jakiś bon mot w stylu, że kobiety zachowują się po chamsku i wulgarnie i nie powinny mówić o swoich prawach, tylko siedzieć w domu i wić potomstwo przed 30. to tylko taki familiarny żarcik. Bo przecież pan minister ma duże poczucie humoru. Tylko my po prostu nie znamy się na żartach 😉

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *