Po co?

Tegoroczni maturzyści z uwagą przysłuchiwali się ministerialnym komunikatom, które – im bliżej studniówki – brzmiały coraz bardziej dramatycznie jeśli chodzi o rozwój pandemii. Do końca nie było pewne, czy studniówka się odbędzie. Ale młodzi nie tracili wiary i czynili przygotowania do tego ich pierwszego dorosłego balu. Zakup kreacji, wizyty u kosmetyczek, barberów, stylistek fryzur i paznokci…i rzecz jasna – szkolne próby poloneza. I wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy wszystko można było zaprezentować w pełnej okazałości. Elegancka, lekko stremowana młodzież ze swoimi gośćmi stanęła do poloneza, by uroczyście rozpocząć bal. Zatańczyli tak, jak umieli najlepiej. Nam, nauczycielom duma uderzyła o serca a rodzicom zakręciła się łza w oku. Relacja na żywo z tańca została umieszczona na licealnym fejsbuku.

Zaraz posypały się gratulacje, słowa ciepłe, życzliwe, życzenia powodzenia na maturze. Koledzy, rodzice wysyłali serduszka i lajki. Ale jak to bywa w życiu i w beczce miodu – zawsze musi pojawić się łyżka dziegciu.„ Ale oni smutni”, „Tańczą jakby kij połknęli”, „Tylko ten pierwszy umie tańczyć, reszta nie”, „Te kreacje nie pasują, do poloneza”… Mniej więcej tak komentowali – nieliczni co prawda – obserwujący stronę internauci. I wcale nie byli to młodzi, zblazowani, zawistni rówieśnicy. Co mnie zdziwiło najmocniej, okazało się, że takie uwagi piszą ludzie dojrzali, by nie powiedzieć – przejrzali. Zrobiło mi się smutno, że to właśnie ludzie w moim wieku i starsi nie zachowali klasy, że na łeb ich bije w empatii młodzież, rówieśnicy maturzystów. Żenujące w moim odczuciu jest wbijanie szpilek, szczególnie w sytuacji, gdy nikt komentującego nie prosi o zdanie. Wielokrotnie mówiłam, że jeśli nie ma się nic dobrego czy mądrego do powiedzenia, lepiej nie tracić energii na mówienie lub pisanie, bo jest to po prostu niegrzeczne i szkodliwe. Wielokrotnie też pisałam o hejcie, jak jest toksyczny i że de facto bardziej charakteryzuje hejtera niż hejtowanego. Wielu z nas to rozumie. Pojmują to szczególnie ci, którzy z racji doświadczenia wiedzą, jak wyglądają współcześnie relacje międzyludzkie mocno podkręcane przez media, w tym społecznościowe. Ja – będąc osobą mocno okrzepłą w emocjach – potrafię to zrozumieć i z tym żyć. Tylko ja jestem dorosła i mam mozolnie przez lata budowane poczucie własnej wartości i umiem znieść ewentualne słowa krytyki, bardziej lub mniej uzasadnionej, a nawet tej totalnie bezinteresownej nieżyczliwości. Co innego młodzi ludzie, którzy dopiero uczą się świata. Czy naprawdę trzeba już na starcie pozbawić ich wiary w siebie? Wpędzić w kompleksy? Wywołać poczucie wstydu? Naprawdę zależy nam na sfrustrowanym i zgorzkniałym pokoleniu? Po co? Wystarczy nam chyba to, którego reprezentanci popisali się recenzowaniem studniówkowego poloneza.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *