Robię to koncertowo

Uff…przyszły wyniki matury. Kolejny raz tuż przed ich ogłoszeniem mam coś, co przypomina reisefieber. Jestem podminowana, trudno ze mną rozmawiać. Nie umiem sobie znaleźć miejsca, a na samą myśl o statystykach czuję dreszcze, bynajmniej nie podniecenia, a strachu. Tak jest co roku od prawie trzech dekad. Ktoś na moim miejscu może by już się przyzwyczaił, ja nie umiem powiedzieć: jest mi bardzo wszystko jedno.

W tym roku bałam się szczególnie, bo maturę zdawał rocznik, który w liceum niecałe półtora roku uczył się stacjonarnie W tym moja osobista klasa. Zdalne nauczanie, jak wiadomo, przypominało lizanie cukierka przez papierek lub rozmawianie ze ślepym o kolorach. Po powrocie do szkoły widać było tego skutki, które przez kilka miesięcy starałam się naprawiać, ale tu, jak do tanga, trzeba dwojga.

Dlatego z ogromną ulgą przyjęłam wiadomość, że wszyscy zdali polski. To jeden kamień na sercu mniej. Jedni zdali lepiej, inni słabiej. Jedni wręcz skaczą z radości, inni przyjmują wyniki z niedosytem. A ja widzę, że kto naprawdę się starał – może świętować sukces. Wiem, że można zdać maturę z polskiego, czytając tylko streszczenia (w tym roku jeszcze to było możliwe), ale umówmy się, czy o wynik na zasadzie „oby zdać” albo „na średnio” w tym wszystkim chodzi? Może maturzystom tak, mnie to nie zadowala, ale z drugiej strony – co ja mogę? A z trzeciej strony – tłumaczę sobie, że matura to pikuś w porównaniu z tym, co czeka młodego człowieka w przyszłości. Więc o co cały ten zgiełk?

Mimo to stres za rok będę miała jeszcze większy, bo nowa formuła jest bezwzględna i dla maturzystów i ich nauczycieli. A nadal stąpamy po tym grząskim gruncie trochę po omacku, nie mając bazy ćwiczeniowej, za to wciąż zmieniające się zasady. Nie ma to jak eksperymenty na żywym organizmie!

Można powiedzieć: będzie, co ma być, róbmy swoje, po co martwić się i stresować na zapas, skoro i tak tuż przed ogłoszeniem wyników zrobię to koncertowo ;

Ku utrapieniu rodziny, za co bardzo przepraszam 🙂

P.S. Zdjęcie bez związku z tematem, ale sympatyczne 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *