Jak ongiś bywało

50

Podbudował mnie dziś wywiad z młodą artystką. Reprezentuje ona zupełnie inny gatunek w pokoleniu, które wczoraj wywołało u mnie zniechęcenie i „przyklap” duchowy. Dziewczyna ma pasję i ją realizuje. Idzie przebojowo i do przodu. Ma entuzjazm, talent i wie, co mówi. Szkoda, że tak niewiele mam okazji, by dostrzegać podobne zjawisko wśród młodych ludzi z mego otoczenia. Albo takich nie ma albo się nie ujawniają. Wolałabym wierzyć w to drugie. Przecież nie może być tak, że wszyscy wegetują od poniedziałku do piątku a żyją tylko w weekendy na imprezach. Przecież nie wszyscy chyba maja pstro w głowie i roszczenia względem dorosłych. Tylko gdzie kryją się ci z otwartymi głowami i zapałem do życia? Wstydzą się wyjść z podziemia? Kiedy zaczynałam pracę w liceum (a było to w ubiegłym stuleciu :)), czułam, że mam okazję, by się rozwijać. Miałam uczniów, którzy czytali książki (nie mylić z lekturami), chodzili z Polityką pod pachą i zawzięcie dyskutowali. Dziwne – mieli własne zdanie a przy tym szacunek dla swoich adwersarzy. Naprawdę! Nie idealizuję przeszłości, nie jestem laudator temporis acti. Dlatego mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przyjdzie mi stoczyć interesującą polemikę z moimi uczniami i nie będzie to tylko dyskusja na temat terminu pracy klasowej 🙂

Jutro jadę z pierwszakami do wrocławskiego Muzeum Narodowego. Zobaczę, jak im się spodoba sztuka śląska doby średniowiecza :).

A piątek mam wolny – to znaczy, że pracuję w domu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *