W magnezie nadzieja

6 kopia

Skończył się nadspodziwanie wiosenny listopad i od razu aura zeszła na psy. Dobrze, że ten grudzień szybciej minie. Jeszcze tylko 3 tygodnie do Świąt. Przyda się czas na podreperowanie nerwów. Choć nie wiem, czy Święta temu naprawdę sprzyjają. A nerwowa ostatnio jestem i wyrywna. Marzy mi sie taki pilot, którym wyłączałabym wszystko, co głupie, nudne i wredne. Wkurzają mnie ludzie małego formatu. Wkurzają mnie ludzie upierdliwi. W ogóle różni mnie wkurzają. Ci przewrażliwieni też. Męczy mnie głupota cudza i moja. Z sił opadam. Chyba znowu zacznę łykać magnez. To ostatnio skutkowało. I jeszcze kupię sobie deprim 🙂 I coś stymulującego mózg. Szkoda, że nic w aptece nie ma na chęć do roboty. Oj przydałoby się mi takie wspomaganie, bo matury leżą i kwiczą, a ja siedzę i oglądam stare, znane na pamięć odcinki 07 zgłoś się. Chyba mnie pogięło. A miałam jeszcze dziś umyć samochód…W sumie nie warto… i tak za kilka dni nikt by nie widział różnicy. Ale zatankować go chyba powinnam? Wtedy lepiej jeździ. Wtedy w ogóle jeździ.

Śniło mi się rozstrzygnięcie konkursu fotograficznego Chełmy. Nie docenili naszych zdjęć. Oby to nie był proroczy sen.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *