Co można robić, kiedy pada deszcz? Fotografować krople na drzewach. Nie trzeba daleko iść ani jechać, tylko włożyć buty i wyskoczyć na moment z aparatem do ogrodu.
Można też upiec dwie pizze i zastanawiać się, kto je teraz zje, bo jedna to już za dużo. Można też oglądać filmy z cudnym, ciepłym, prowincjonalnym klimatem, opowiadające o świecie, gdzie obowiązują stare zasady i dobro zawsze zwycięża, a głupcy i brutale będą ukarani.
Można też cieszyć się że jutro, choć poniedziałek, nie idę do pracy, tylko jadę ze służbowymi dziećmi do kina. Można też pozwolić sobie na odrobię luksusu, czyli dolce far niente z kawą i ciachem. I nie myśleć, że kawa podniesie mi i tak zbyt wysokie ciśnienie, a ciasto dostarczy zbędnych kalorii, których nie mam ochoty spalać w aktywny sposób. O tym wszystkim pomyślę jutro.