I znowu w kinie

2

Poświęciłam się i obejrzałam z klasą w kinie Księżyc w nowiu, czyli bajkę o żądnych krwi bestiach. Już filmy o samych tylko wampirach budzą moją odrazę a tu jeszcze twórcy zaserwowali wilkołaki. Od nadmiaru wrażeń można by dostać migreny albo skrętu kiszek lub rwy kulszowej, cokolwiek to znaczy. Jednak widać, że młodzież lubi się bać, a na dodatek, kiedy miedzy bohaterami rozkwita miłość, to może tak dwie godziny z okładem tkwić przed ekranem. Tylko ja już młodzieżą od dziestu lat nie jestem, w związku z powyższym coś mi się nudziło i dłużyło. Ale kto powiedział, że w kinie zawsze musi być interesująco.

Interesująco za to zrobiło się, kiedy z sali kinowej próbowaliśmy się wydostać. Zadanie do łatwych nie należało. Moja klasa pewnie uznałaby, że było tak trudne, jak wyciąganie pierwiastków kwadratowych. Nic dziwnego – trzeba było przedzierać się przez tłum rozentuzjazmowanych maluchów, które gremialnie przyszły oglądać Opowieść wigilijną i zasłały całą przestrzeń dywanem popcornu. Zagęszczenie liczone jako obecność dziecka na metrze kwadratowym przekraczało normy unijne na pewno. A hałas wielki i wszechobecny emitowały te maluchy. Wówczas (co optymistyczne i nieczęste) doznawałam ulgi na myśl o uczeniu w liceum. Moje młode były wyniosło milczące i popcornu nie wcinały, czym chlubnie się wyróżniały. No i wzrostem oczywiście 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na I znowu w kinie

  1. Ola.F pisze:

    Pani profesor na “Księżycu w nowiu”!? O.o

  2. IP pisze:

    No widzisz! Ja też się sobie dziwię 🙂 Ale ludzie sie zmieniają. Chyba zacznę czytać “Zmierzch” :)Trzeba być na czasie.

  3. Ola.F pisze:

    Mówię po dobroci- niech się Pani za to nie zabiera! To jest najgorsza seria książek, a ta autorka jest zupełną grafomanką. Pfff, też chciałam byc na czasie, ale niestety skapitulowałam…

  4. amb pisze:

    Co do wampirów – trzeba czytać Stokera (lub oglądać Copolle) a nie takie popkulturowe bękarty, w których sensu wampirzej natury brak. Jak chociażby sceny, gdzie śmigają w świetle dnia:/.

    Co do komentarza Oli – nieprawda:P. Są jeszcze gorsze książki.

  5. IP pisze:

    Problem polega na tym, że wampiry to w ogóle nie moja bajka 🙂 Zatem “Drakula” do mnie nie przemawia, niestey 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *