Myślenie naprawdę boli

24 kopia

Jak mam normalnie żyć, kiedy głowa boli od każdej myśli? A nie da się w ogóle nie myśleć, choć i tak ograniczam ten wysiłek do minimum. Jeszcze lekcje odbyłam siłą rozpędu i przyzwyczajenia, ale zebranie u Juniora Młodszego przerosło moje możliwości intelektualne i emocjonalne. Nie znaczy to, że sobie odpuściłam, ale tkwiłam tam jako tło, fantom i robiłam frekwencję. Dobrze, że na koniec dostałam kartkę z ocenami, co niejako otrzeźwiło mnie i w te pędy pognałam do domu, aby powiedzieć, co myślę (oj, boli!) o perspektywach rozwoju naukowego Juniora. Jak tak dalej pójdzie, to prorocze okaże się jego pytanie: Jakie studia trzeba skończyć, aby jeździć koparką? I kiedy słyszę inne, bardziej ambitne matki, które konspiracyjnie wymieniają poglądy na temat poziomu gimnazjum X lub Y, kompetencji nauczyciela A. lub Z. oraz klas, do których mają iść nasze dzieci, to pusty śmiech mnie ogarnia. Klasa anglistyczna czy dwujęzyczna? A może od razu politechnika lub akademia medyczna? Mój młodszy nie ma takich dylematów. On po prostu będzie kopał dziury w ziemi i to wcale nie jako archeolog :).

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *