Wszystko płynie

44k

Zaczęła się odwilż i brakuje mi kaloszy na przemierzanie miejskich chodników. Wszystko płynie – jak powiedziałby Heraklit. Śnieg już ma konsystencję znienawidzonego przeze mnie tartego jabłuszka. Szaro jest i brejowato. Ach, gdzież są niegdysiejsze śniegi? – pytam za poetą co zwał się F.Villon i ledwo uszedł szubienicy.

Wszystkowiedzący internet uświadomił mi, że dziś jest najgorszy dzień roku. Jakiś sprytny naukowiec z Wysp obliczył, że przypada to nieszczęście w trzeci poniedziałek stycznia. Argumenty, którymi poparł swoją teorię, mają miedzy innymi charakter ekonomiczny (wspominał coś o niespłaconych kredytach poświątecznych i innych… ) Biorąc na poważnie jego wyliczenia, musiałabym uznać, że mnie najgorszy dzień w roku przytrafia się codziennie. W tej sytuacji całkiem rozsądne wydaje mi się zignorowanie tego newsa.

Dialog podsłuchany dziś w pokoju nauczycielskim – Koleżanka z zazdrością do kolegi, który po trzech godzinach wychodzi już ze szkoły:
– Co ty przez tyle czasu będziesz teraz robić?
– Idę na pocztę, to sobie postoję.

Nie wiem, dlaczego, ale rozbawiło mnie to do łez.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *