O Matko Boska, Opiekunko Piszących Dziennikarzy – Amatorów!
Dziękuję Ci za dar natchnienia i cierpliwości i za to, że wreszcie pokonałam niemoc twórczą, co dało w efekcie pięć stron z hakiem tekstu na temat, którego nie rozumiem :). Czuję się wolna jak orzeł bielik albo inny skrzydlaty. I niestraszne mi prace klasowe, które jutro sypną się złotym deszczem na moją biedną głowę …czy cokolwiek innego. Średniowiecze lub romantyzm to pestka w porównaniu z tym, co teraz zgłębiałam od kilku dni z boleścią duszy.
Dziś ksiądz odwiedził nasze skromne progi z tzw. kolędą. Wypada tylko niebiosom dziękować, że człowiek ten prezentuje niepojętą przeze mnie siłę spokoju. Junior Młodszy jak na złość dał popis swojej elokwencji i kiedy dowiedział się, że ksiądz też ma brata i będąc dzieckiem kłócił się z nim namiętnie (oczywista aluzja do relacji miedzy moimi Juniorami), zapytał, czy ten brat to bliźniak i czy teraz jest wójtem. Myślałam, że uduszę potomstwo własnymi rękami, niestety mogłam go tylko zabijać wzrokiem. Niewiele to pomogło, bo kontynuował niezrażony swoje wywody i na wieść, że brat księdza nie jest bliźniakiem, stwierdził: To może sobie zrobić operację plastyczną. Ludzie! To chyba nie moje dziecko. To na pewno drugi syn mojego Męża z pierwszego małżeństwa 😉
Że tak powiem- pogratulowac Młodszego! Pewnie życie z nim dostarcza wielu emocji xD
O tak, przynajmniej wiem, że żyję 🙂