Faceci – słaba płeć

17

A już myślałam, że nic mnie na kursie historii sztuki nie zaskoczy. A tu niespodzianka. Pierwsza to taka, że nawet w piętnastostopniowy mróz i wiatr do tego można spacerować po mieście w celu podziwiania secesji. Na dodatek bez skargi na ustach, bo a nuż usłyszy organizatorka i huknie niczym żandarm na malkontenta, któremu uszy i nos z zimna robią się barwy buraczkowej.

Druga niespodzianka to wiadomość o mistrzu Matejce, który, choć na świat cały (prawie) słynął z talentu, to dawał się tłuc małżonce. I dobrze tak gadowi, co żonie z modelkami na boku rogi przyprawiał. Matejkowa w kaszę sobie dmuchać nie pozwoliła i całą energię swego pokaźnego ciała skoncentrowała na wychowywaniu mistrza. Gorzej chyba jej szło z dziećmi. Współczesne Szwedki pewnie na żonę malarza się zapatrzyły, bo, z tego, co wiem, faceci w Skandynawii u policjantów muszą szukać pomocy. Widocznie na lanie zasługują. A zresztą, który facet nie zasługuje?

Jutro plener poza miastem. Coś mi się wydaje, że raczej w ekspresowej wersji się odbędzie. Wyż syberyjski na dłuższe wypady nie jest dobry. A kto w ogóle wymyśla plenery w takie siarczyste mrozy? Faceci oczywiście! I jak tu ich nie prać? 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na Faceci – słaba płeć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *