Jak odchodzą mędrcy

Jak odchodzą mędrcy

 

Uczyli sobie współczesnych, jak pięknie żyć, ale czy umierali zgodnie z głoszonymi przez siebie zasadami? Sergi Grau, doktor klasycznej filologii greckiej, przyjrzał się ostatnim chwilom starożytnych filozofów. Obraz, jaki wyłania się z jego opowieści, jest bardzo niejednorodny.

 

La Vanguardia: Co pana uwiodło w klasycznej grece?

Sergi Grau: Zawsze lubiłem czytać i w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że źródła wszystkiego, co czytałem, wzięły swój początek z greki…

To język pierwszych filozofów.

Sokrates (żyjący w V wieku p.n.e.) jako pierwszy powiedział o sobie, że jest filozofem czyli przyjacielem (filo) wiedzy (sofos), naśladowcą mędrców (sofoi). 

Kim byli ci mędrcy?

To ludzie, którzy odkryli sekret dobrego życia i żyli tak, jak powinno się żyć.

Czy wiadomo, kim byli?

Najstarsza tradycja wymienia siedmiu wielkich greckich mędrców – byli to Tales z Miletu, Bias z Prieny, Chilon ze Sparty, Pittakos z Mityleny, Solon z Aten, Kleobulos z Lindos i Periander z Koryntu.

A co wniósł do tej tradycji Sokrates?

Swoją śmierć. Mogąc uciec, wolał pokornie przyjąć wyrok wydany przez ateński sąd. Umarł przynosząc chwałę swojej filozofii.

Wypił cykutę.

To najsłynniejsza śmierć w historii filozofii, śmierć człowieka konsekwentnego, która miała stać się wzorem dla przyszłych pokoleń. 

Czy inni filozofowie starali się naśladować pod tym względem Sokratesa?

Starożytni wierzyli, że o wiarygodności lub nieprawdziwości doktryny filozofa świadczą jego czyny, a śmierć była czynem ostatecznym, końcowym ujęciem. Traktowali ją jak zwierciadło, dlatego tyle o niej opowiadali.

To znaczy, że opowieści, o tym jak umierali filozofowie, miały wymiar pedagogiczny?

Tak uważał biograf starożytnych greckich filozofów, Diogenes Laercjusz, żyjący w III wieku n.e. W swoim dziele „Życie i doktryny najznamienitszych filozofów” opisał różne bardzo pouczające zdarzenia.

W jakim sensie?

Niektóre z opisanych przez niego zgonów były groteskowe, inne upokarzające, jeszcze inne bardzo zabawne… Opowiadanie o nich było powszechnie stosowanym sposobem zemsty za wyniosłość filozofa. Już Sokrates mawiał, że filozof to atopos: ktoś nie na swoim miejscu, kogo inni nie rozumieją.

Czy wśród tych opowieści o śmierci filozofów ma pan swoją ulubioną?

Dla herosa najlepsza jest śmierć w młodym wieku, na polu bitwy, natomiast dla filozofa najlepiej, gdy umiera jako starzec, wsparty łagodnie na ramieniu młodzieńca, w otoczeniu innych ludzi. Tak właśnie zmarli Chilon, Bias, Tales… a także godny podziwu, uśmiechnięty Demokryt. 

Dlaczego godny podziwu?

Już miał umrzeć, ale jego siostra ubłagała go, by zaczekał jeszcze trzy dni, aż zakończą się uroczystości świąteczne. I Demokryt to uczynił, wdychając aromat świeżo upieczonego chleba.

A który z tych zgonów wydaje się panu najbardziej żałosny?

Śmierć mrocznego Heraklita, który zawsze mówił zagadkami. Kiedy zachorował na puchlinę wodną, czyli zatrzymywanie płynów ustrojowych w organizmie, udał się do lekarza, ale w tak niejasny sposób przedstawił mu swoje dolegliwości, że lekarz go nie zrozumiał i nie mógł go wyleczyć.

I co stało się z Heraklitem?

Filozof ten nauczał, że to co suche, równoważy to, co wilgotne. Postanowił zastosować tę doktrynę w swoim przypadku i zagrzebał się w kupie krowiego nawozu. I tak Heraklit dokonał żywota w kupie łajna.

Gag godny Monty Pythona…

Inny przykład: ateista Protagoras zginął w katastrofie morskiej (a morze dla starożytnych było symbolem boskości). Kolejny ciekawy przypadek: Eurypides został zagryziony przez psy…

 

Filozofowie ze szkoły cyników sami siebie nazywali „psami”, prawda?
Tak, słowo „kinos” oznacza psa. Mędrcy należący do tej szkoły żyli na ulicy, dysponując minimalnymi środkami, jak Diogenes. On sam zmarł z powodu zatrucia: zjadł surową ośmiornicę, w dodatku nadgryzioną przez psa.

A który z tych zgonów był najbardziej groteskowy?

Orzeł niósł w dziobie żółwia i szukał miejsca, o które mógłby rozbić jego skorupę. Przelatywał nad łysą głową Ajschylosa i najwyraźniej pomyślał, że to kamień. I tak Ajschylos zmarł z powodu pęknięcia czaszki.

A najzabawniejsza śmierć?

Chryzyp zmarł ze śmiechu, kiedy zobaczył osła jedzącego figi. Zdołał tylko powiedzieć: „A teraz dajcie mu wina!”.

Potrafi pan wskazać jakieś inne zgony związane z wyznawaną przez filozofa doktryną?

Owszem, niektóre były z nią zgodne do tego stopnia, że aż wydają się groteskowe: kiedy ścigany przez żołnierza Pitagoras spostrzegł, że jedyna droga ucieczki prowadzi przez zagon bobu, wolał dać się zabić niż podeptać rośliny.

Czemu zdeptanie bobu wydawało mu się takie straszne?

Wygląda na to, że Pitagoras wierzył, iż w bobie znajdują schronienie dusze zmarłych w trakcie swej wędrówki.

A jak zmarł Epikur?

Cierpiał na kamicę nerkową. Wszedł do wanny z gorącą wodą, wypił sporo mocnego greckiego wina i umarł. Na swój sposób pokazał, że jest ofiarą  nadmiernego folgowania sobie…

A założyciel szkoły stoików?

Zenon z Kition: schodząc z portyku (greckie słowo „stoa” oznacza właśnie portyk, stąd nazwa „stoicy”), potknął się, upadł na ziemię i złamał palec wskazujący… W języku gestów stosowanym przez stoików ten palec symbolizował tego, kto naucza. W tej sytuacji Zenon uderzył dłonią w ziemię i powiedział: „Już idę, nie musisz mnie więcej wołać!” i zmarł przez wstrzymanie oddechu.

Czy to możliwe?

To połączenie eleuterii (wolności) i autarchii (samowystarczalności), które propagował Zenon.

A Platon i Arystoteles?

Platon zmarł z przejedzenia, drzemiąc odurzony winem po obfitej uczcie (on, taki idealista), do tego uczcie weselnej (on, który tak krytykował małżeństwo). Arystoteles okazał się satyrem i żarłokiem: udał się do Macedonii w ślad za eunuchem Hermiasem, a także dlatego, że tam lepiej się jadało; w efekcie zmarł na bóle brzucha – dał swoim przeciwnikom powód do drwin.

Czy ktoś jeszcze zmarł w sposób godny uwagi?

Podejrzewamy, że wielu filozofów i poetów zmarło z powodu filariozy – choroby roznoszonej przez wszy. A Homer, ten największy poeta Grecji zmarł na schorzenie zwane „atymią”, co można przetłumaczyć jako  „rozczarowanie”.

Co się stało wielkiemu Homerowi?

Uświadomił sobie, że stracił swój wielki dar… Był przygnębiony, podupadł na zdrowiu i umarł; być może spadł z którejś z nabrzeżnych skał.

Co było powodem tego rozczarowania?

Spotkał na skałach młodych rybaków i zapytał, co złowili, a oni odpowiedzieli: „To, co widzieliśmy i schwytaliśmy, wyrzuciliśmy do morza, a tego, cośmy przywieźli, ani nie widzieliśmy, ani nie schwytaliśmy”. Homer nie mógł rozwiązać tej zagadki i umarł ze zgryzoty.

1 odpowiedź na Jak odchodzą mędrcy

  1. Ania Gordon pisze:

    Witam, nazywam się Ania Gordon i jestem pedagogiem.
    Zastanawiam się jaki wpływ na ludzi ma tekst pisan))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *