Ale za to idzie wiosna

Drugi tydzień urlopu. Siedzę w domu. Kolejny cyklon przetacza się przez kraj. Za oknem latają gałęzie. Szalejące ciśnienie uruchamia mi huśtawkę nastroju. Głowa pęka w szwach.

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Poleżę, przeczekam

No i mam ferie. Doczołgałam się do nich na oparach paliwa. Wczoraj było ryzyko, że gdzieś stanę wpół drogi miedzy parterem a pierwszym piętrem, zmierzając na lekcję. Ale udało się. Dopełzłam do piątej lekcji i Norwidem zamknęłam faszerowanie uczniowskich umysłów w tym półroczu. Już chciałam napisać: semestrze, ale zmieniła się nomenklatura, więc nie wolno mi używać tego słowa. Dyrekcja zabroniła 🙂

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Języczek u wagi

W pewnym wieku w babskim gronie jednym z powracającym jak bumerang tematów rozmów jest waga. I nie chodzi tu nawet o sam przyrząd do pomiaru ciężaru, ale o nadmiar kilogramów, którymi – jako kobiety – nad wyraz się frustrujemy, szczególnie kiedy w nieświadomy i nieplanowany sposób zaczynamy je kolekcjonować. Jednym z momentów, kiedy frustracja przybiera na sile, jest konfrontacja ciała z wagą łazienkową. Okazało się, że każda z nas ma jakiś sposób na złagodzenie stresu lub lekkie zmanipulowanie wyniku. z nas uważa, że kiedy waga zaczyna wskazywać mało optymistyczny wynik, to po prostu wina baterii i trzeba je wymienić. Przyznam, że kiedyś wypróbowałam tę metodę i okazało się, że …chyba kupiłam złe baterie 😉

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Alchemia u Lucyny

Dziś już nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że życie bliżej natury wychodzi nam na lepsze. Trend, by wieść życie w stylu slow, jeść produkty z upraw bio lub eko, mocno już się ugruntował. I raczej powinniśmy się z tego cieszyć. Ostatnio przyszła moda na kosmetyki wegańskie. Przyznam sama, że nie do końca wierzę w ich zgodny z naturą skład (kto by chciał analizować etykiety), ale i tej modzie uległam. Jednak kiedy nadarzyła się okazja, by samej móc stworzyć kosmetyki na bazie naturalnych produktów, nie wahałam się ani chwili. Skorzystałam z oferty warsztatów prowadzonych w Dobkowie przez Lucynę Krzyżowską oraz z ferii świątecznych i pojechałam bawić się w „małego chemika”, a może alchemika? ☺

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Dzień, który skończył się w południe

Wczoraj, zerknęłam w kalendarz i w oczy rzucił mi się dopisek przy drugim lutego: Dzień Pozytywnego Myślenia. Oho – myślę sobie – jeszcze nie wylazłam z Blue Monday, a już trzeba się nakręcić na inny biegun. Ale że czasem stawiam sobie dziwne wyzwania, stwierdziłam: Dobra. Wchodzę w to!

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Tak mam

Mam za sobą dwa z sześciu dni szkolenia i mózg w konsystencji masła zostawionego w upalny dzień na kuchennym stole. Wczoraj bolało mnie myślenie, dziś do tego jeszcze doszedł kręgosłup. Nie tylko ja czuję się otumaniona, moja koleżanka niedoli, wracając z tego samego eventu, dziwiła się, dlaczego nie działają jej wycieraczki. Jeszcze bardziej się zdziwiła, gdy spostrzegła, że zamiast wycieraczek ma włączony kierunkowskaz 😉

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Takie miejsce

Dzisiaj załatwiałam pewne sprawy w kancelarii parafialnej w przyklasztornym kościele i czekając na swoją kolej w prawie pustym korytarzu klasztornym, wypełniałam sobie czas wspomnieniami. Cofnęłam się do lat, kiedy do tego klasztoru, co tydzień przychodziłam na lekcje religii. W salce katechetycznej najpierw pod okiem dobrotliwej siostry zakonnej, potem otyłego i mało sympatycznego księdza z przetłuszczonymi włosami (pod którym kiedyś połamało się krzesło) uczyliśmy się rysować anioły, stoły ołtarzowe, księży odprawiających msze, wyklejaliśmy zeszyty zbieranymi podczas nabożeństw obrazkami świętych albo za karę 100 razy pisaliśmy „W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać” bądź inne przykazanie, wobec którego wykazaliśmy lekceważący stosunek. Och, te grzechy dzieciństwa!

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Podcinanie skrzydeł

Nie wiem, czy to tak postępuje moja dojrzałość, by nie powiedzieć starość, że zaczyna zachwycać mnie coraz więcej rzeczy? Ostatnio łapię się na tym, że z podziwem patrzę w niebo na perfekcyjnie wycięty rogal księżyca albo na różowy horyzont podczas świtu. Urzekają mnie mądre oczy psa, wiewiórka na przydomowym dębie,  jak nigdy smakuje miód. Czekam z nadzieją na kolejny poranek, że znowu coś nowego się wydarzy. Aż sama się sobą dziwię w takich chwilach  i nie wiem, czy to, co czuję, na pewno jest normalne?

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Pierwszy taki dzień

Pierwszy raz w swoim życiu obchodzę Dzień Babci, pierwszy raz dostałam życzenia z tej okazji. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie przypuszczałam, że bycie babcią może być fascynujące. Długo nie widziałam siebie w takiej roli. Ciągle jeszcze czułam, że to nie ta pora, by ktoś do mnie mówił: “babciu”. Przecież jeszcze chcę był młoda, a przynajmniej tą młodością się łudzić 😉

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Dlaczego?

– Nie cierpię szkoły – mówi maturzysta po kolejnym swoim niepowodzeniu. Jako że marudzi cyklicznie, zdążyłam się przyzwyczaić i równie automatycznie odpowiadam: „To ją rzuć!”.
– Nie po to tyle lat chodziłam, żeby teraz rzucać – odpowiada.
– Może warto się nad tym zastanowić – prowokuję.
– A jak nauczyciele strajkowali kilka lat temu, to dlaczego nie rzucili pracy? – wbija szpilę złośliwiec.

Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz