Kończy się kolejny bardzo długi weekend, kiedy to kumulacja majowych świąt pozwala na prawie wakacyjny relaks. Kiedy byłam dzieckiem a potem nastolatką, trzeci maja nie był świętem, nie było wolnego od szkoły czy pracy. W maju jedynie pierwszy dzień tego miesiąca był uroczyście obchodzony jako Święto Pracy, ale wolnego nie było, bo trzeba było radośnie maszerować w pochodzie pierwszomajowym, niezależnie od woli, pogody a nawet radioaktywności, jak w pamiętnym 1986 r.
Świętem majowym – jednak niewolnym od pracy – była też uroczyście obchodzona rocznica zakończenia II wojny światowej, ale wtedy fetowano ją 9 maja, a nie, jak dziś, 8.
W ogóle wydaje mi się, że tych wolnych dni, jako uczniowie mieliśmy zdecydowanie mniej. Co ciekawe, w pierwszych klasach podstawówki będąc, parę razy w miesiącu chodziłam jeszcze na lekcje w soboty. Weekendy we współczesnym wydaniu pojawiły się około 1980 roku. Dziś trudno to sobie wyobrazić, że sobotę spędzało się na lekcjach. Sześciodniowy tydzień pracy miał też swoje dobre strony, bo my – jako uczniowie- mieliśmy w ciągu dnia mniej godzin lekcyjnych niż współczesne dzieciaki. Popołudnia były dłuższe i prawie nikt nie chodził na korepetycje, no chyba że było się totalnym głąbem, ale wtedy było ryzyko, że zostanie się eksmitowanym do szkoły specjalnej (wówczas nie istniały glejty w postaci orzeczeń o dysfunkcjach).
Kiedy chodziłam już do liceum, od czasu do czasu soboty zabierano nam na tak zwane czyny społeczne, jak na przykład pomoc w gospodarstwach rolnych czy sadzenie drzew, co akurat traktowaliśmy jako fajna zabawę i kolejną okazję do integracji.
Dziś młodym ludziom szkoła pochłania większą cześć życia i faktycznie może się obrzydzić, dlatego rozumiem, że jeśli codziennie mają po 7 o 8 lekcji, a potem jeszcze rodzice każą im szlifować wiedzę na płatnych zajęciach dodatkowych, to te długie weekendy są wybawieniem. Zresztą nie tylko dla nich. Dla nauczycieli również. Chyba że nazbierają sobie rozprawek do sprawdzania i nie zapomną ich zostawić w szkole . Ale nawet wtedy lepiej się je sprawdza w majowym ogrodzie niż przy szkolnym biurku