
Początek kwietnia to uczta dla oczu. W ogrodzie czereśnie wyglądają, jakby przysypał je śnieg. Poeta napisałby, że toną w kwiatów powodzi . Wiśnie, pewnie im pozazdrościły, bo ścigają się w strojeniu w biel, mniej obfitą, oszczędnie i subtelnie. W tym wyścigu zupełnie zwariował lilak, zwany potocznie bzem, bo o miesiąc przyspieszył kwitnienie. Brzoskwinie, jak na egzotykę przystało, wolą róż. Rajska jabłoń wybiera bordowy. W fiolet ubrały się miodunki. Żółcą się mniszki i jaskry. Czerwienią tulipany
Oskar za scenografię dla tego, co to zmajstrował