Subtelna różnica miedzy szwaczką a nauczycielem

66 

O tym, że zbliża się rozpoczęcie roku szkolnego, świadczy aktywność  mediów, które  podjęły ponownie temat edukacji i nauczycieli. Dziennikarze informują społeczeństwo,że pedagodzy znowu domagają się podwyżek. Prawda, domagają się tego, co zostało im przyrzeczone. W zamian za przywilej wcześniejszych emerytur  obiecano nauczycielom godne pensje, które będą systematycznie wzrastać. I okazuje się, że kiedy tak przyrzekano naiwnym belfrom kokosy, nikt nie przewidział kryzysu, bo ten zwykle spada na ludzkość jak grom z jasnego nieba. Zatem podwyżek nie będzie, a przynajmniej na pewno nie takich, jak oczekiwano. Nie jednak w tym problem. Pieniądze to nie wszystko. Najbardziej wkurzające jest to, jak internauci komentują artykuł o tych podwyżkach – widmie. Bluzgi, inwektywy pod adresem nierobów (czytaj: nauczycieli) to standard. Wszystkie te soczyste opinie zawierają na okrasę„racjonalne” argumenty typu: „pracują 18 godzin”, „mają trzy miesiące wakacji”, „dorabiają na boku”, „do szkoły poszli pracować sami nieudacznicy”. Jednak impulsem do moich wynurzeń stała się sugestia, że „szwaczka pracuje cały rok bez wakacji i zarabia 700 złotych”.  No tak, tylko pozazdrościć. To nie ironia z mojej strony – zapewniam. Dlaczego?

  1. Szwaczka nie zgłębia aż przez pięć lat kwestii wątku i osnowy, a tym samym nie czyta minimum 150 książek przez rok, czyli 750 przez całe studia, bo po prostu nie studiuje.
  2. Szwaczka nie kończy dodatkowych studiów podyplomowych, bo nie ukończyła tych pierwszych.
  3. Szwaczka nie wypełnia ton papierów na temat nici, igieł i materiału, bo gdyby to robiła, nie miałaby kiedy szyć, co wszyscy, wraz z Ministerstwem Szwaczek, rozumieją.
  4. Szwaczka nie pisze Planu Rozwoju Zawodowego Szwaczki.
  5. Szwaczka nie zabiera ze sobą beli materiału do domu, by przez kolejne godziny robić to, co wcześniej robiła w szwalni.
  6. Szwaczka nie koi w domu nerwów po kolejnej radzie szwaczek z zarządem i nie planuje zostać introligatorem.
  7. Szwaczka nie ćwiczy swej anielskiej cierpliwości w rozmowach z materiałem, bo na szczęście dla szwaczki materiał nic nie mówi, jest posłuszny, potulny i nie ma roszczeniowych rodziców.
  8. Szwaczka nie wyjeżdża ze swoim materiałem na kilkudniowe wycieczki dydaktyczne i nie musi pilnować tegoż materiału, by się zanadto nie rozerwał, nie rozwinął, nie umoczył, tudzież nie połączył intymnie z innym materiałem.
  9. I najważniejsze – szwaczka nie musi tłumaczyć się swojemu szefowi, dlaczego z dziurawego materiału nie uszyła niepodziurawionej spódnicy, bo to też wszyscy, łącznie z szefem, rozumieją 🙂
Ten wpis został opublikowany w kategorii Felieton. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *