Archiwum miesiąca: listopad 2010

Dostałam od Męża lustrzankę. Na urodziny.

Poszłam wczoraj na wybory, żeby mieć wpływ na swoją najbliższą rzeczywistość.

Napisałam artykuł do Echa, więc areszt domowy mi zniesiono.

W weekend postanowiłam odpocząć od szkolnych obowiązków, ponieważ czekają mnie inne – dziennikarskie. To się nazywa; zamienił stryjek siekierkę na kijek ewentualnie: z deszczu pod rynnę.

Czuje się przez ostatni tydzień jak maszynka do sprawdzania prac, kartkówek, wypracowań i testów.

Nie można wierzyć meteorologom. Miał być weekend niczym preludium Armagedonu a tu pięknie, ciepło, słonecznie.

  Ostatnio zawyżam średnią krajową jeśli chodzi o wizyty w kinie.

Przejęłam się prognozą pogody, która zapowiadała na dziś ostatni pogodny dzień długiego weekendu i postanowiłam go doszczętnie nie zmarnować.