Paczka wraca do gry

Iwona Pawłowska: Szczerze mówiąc już myślałam, że ten rok będzie bez Szlachetnej Paczki w Złotoryi. Długo zwlekałeś z podjęciem decyzji, by ponownie liderować projektowi. Dlaczego?

Paweł Zabłotny: Nie wiem. Jakoś w tym roku tego nie czułem do końca. Tamten rok dał mi popalić. Trochę nieprzyjemności mnie spotkało. Docierały głosy, że pomagamy komuś, komu pomoc się nie należy, że pomoc była nietrafiona. Takie komentarze pojawiały się na różnych forach. Były też różne problemy z wolontariuszami. Ale głównym powodem jest to, że pozmieniało mi się w życiu i  w końcu jestem szczęśliwy i zakochany. .Biorę ślub, mam teraz dzieci. Mam też więcej obowiązków i nie mogę dać z siebie tyle, ile dawałem wcześniej. Wcześniej poświęcałem na to 8 godzin dziennie od września do grudnia. A teraz muszę ten czas ograniczyć. Skupię się bardziej na zarządzaniu.

 

Jak myślisz, dlaczego nikt inny nie zgłosił się, by być liderem Szlachetnej Paczki na rejon Złotoryi?

Sądzę, że powodem jest wielostopniowa rekrutacja. To ludzi odstrasza. Spotkania, szkolenia, na które trzeba jechać do Wrocławia, Krakowa lub Poznania. Ludzie, kiedy dowiadują się, z jakimi obowiązkami to się wiąże, rezygnują. To praca na cały etat.

 

Mam wrażenie, że w tym roku podchodzisz do paczki bez entuzjazmu.

Nie. Tak nie jest. Boję się tylko, że nie dam z siebie tyle, ile dawałem wcześniej. To nie brak entuzjazmu, tylko ten lęk. Ale przyszedł sierpień i zaczęło mi czegoś brakować. W tamtym roku w sierpniu już biegałem z papierami, prowadziłem pierwsze rozmowy z wolontariuszami. Cos musiałem z tym zrobić i podjąłem wyzwanie. Wiesz, jak Paczka uzależnia.

 

6 września była w całym kraju studniówka szlachetnej Paczki. U nas nie. Dlaczego?

Po prostu sprawy związane ze ślubem stały się dla mnie najważniejsze w tym momencie, a po drugie dopiero niedawno przeszedłem rekrutację jako lider i formalnie nim jestem. Nie miałem czasu na stworzenie drużyny. Nie zrekrutowałem żadnego wolontariusza. A sam niewiele bym zrobił. Po prostu w tym roku wystartujemy trochę później, ale wszystko nadrobimy. Szczególnie kiedy zbiorę fajną drużynę.

 

Z jakim rozmachem planujesz teraz działać? Ilu wolontariuszy chcesz pozyskać? Ile rodzin do obdarowania paczkami?

Optymalnie byłoby, gdybym znalazł 12 wolontariuszy. Chociaż moi przełożeni upierają się przy 16 osobach, ale to jest raczej niemożliwe. Musze zacząć kampanię informacyjną, uderzę do lokalnych mediów, instytucji, szkół, kościołów. Mam nadzieję, ze tak znajdę te 12 osób. A co do rodzin? Nie chcę teraz niczego planować. To się okaże, kiedy spłyną zgłoszenia. Chcę pomóc tym rodzinom, którym pomoc się naprawdę należy.

 

No właśnie. Zmieniła się teraz sytuacja materialna wielu rodzin z racji programu 500+. Ciężko będzie znaleźć takie rodziny, szczególnie wielodzietne, w których maksymalny dochód na członka jest poniżej 450 zł. Czy Szlachetna Paczka zweryfikowała kryteria wcielania rodzin do projektu?

Nie, kwota maksymalna nie zmienia się. Może faktycznie już rodziny wielodzietne nie będą w tak dużym stopniu beneficjentami projektu, ale chcemy się skupić na byłych wychowankach domów dziecka. Chcemy pomóc im w usamodzielnieniu się. Kierujemy też pomoc do rencistów, emerytów, osób niepełnosprawnych, tych też, których sytuacja materialna zmieniła się w wyniku zdarzeń losowych. Ponadto od tego roku wliczamy raty kredytu do wydatków rodziny. To taka nowość.

 

W ubiegłym roku pomogliśmy 38 rodzinom. Czy masz może z nimi kontakt, wiesz, jak wykorzystały pomoc?

Dwie wolontariuszki utrzymywały kontakt z rodzinami. Mówiły, że ta pomoc dała dużo „ich” rodzinom. Członkowie rodzin albo szukają pracy albo już ją znaleźli. Dostali impuls, by zacząć zmieniać swój los. Niektórzy do tego stopnia są wdzięczni, że sami chcieliby się włączyć do pomocy w Szlachetnej Paczce.

 

Po raz trzeci podejmujesz się zadania lidera Szlachetnej Paczki, więc pewnie masz już jakieś refleksje dotyczące funkcjonowania zespołu. Jakie błędy popełniałeś ty jako lider i twoi wolontariusze? Co można naprawić? A czym się możesz pochwalić, bo wyszło po prostu fajnie?

Największym moim błędem jest to, że wymagam od niektórych zbyt dużo. Mierzę ludzi swoja miarą. Wymagam od nich tyle, co od siebie. Jeśli ja dawałem z siebie 200%, to inni też powinni. Tak nie może być. Każdy jest inny. To chciałbym zmienić.

A co szwankowało u wolontariuszy? Niektóre rzeczy robili na „odwal się”. Podczas szkoleń nie słuchali, a potem trzeba było wiele rzeczy spraw załatwiać drugi raz, poprawiać, a czas mijał. Czasem przez jakiś niewypał trzeba było szukać darczyńców od nowa.

A co wyszło fajnie? No samo to, ile ludzi w ubiegłych latach włączyliśmy do projektu. Ilu rodzinom pomogliśmy.

 

Byliście najlepiej działającą drużyną na Dolnym Śląsku. Najszybciej zamknęliście projekt. Masz satysfakcję?

Tak. Byliśmy jednym z najlepszych rejonów w Polsce, jak nie nie najlepszym.

 

Powiedziałeś to swoim wolontariuszom?

Tak. Mówiłem im, że ich goniłem, ale po to byśmy byli najlepsi.

 

Dlaczego twoja drużyna się rozpadła. Niewielu chce działać w Paczce w tym roku?

Większość z nich nie zdawała sobie sprawy, z tego, co ich czeka. Ja ich uprzedzałem, że trzeba z siebie wiele dać, ale chyba nie uwierzyli. Myśleli, że ich rola polega na wręczeniu paczek rodzinom. A tu niespodzianka…Zniechęciła ich na pewno biurokracja. Ale i ona jest potrzebna. To w końcu duża odpowiedzialność materialna. Wszystko musi być na papierze udokumentowane.

Przeraziła wolontariuszy też cała procedura, ilość spotkań, szkoleń. Niektórzy oprócz wolontariatu mieli jeszcze pracę, życie osobiste, uczuciowe, maturę, studia.

 

Gdybyś miał coś poradzić twórcom projektu w kwestii organizacji, to co być powiedział?

Więcej przejrzystości i planowania. Nie można ludzi zaskakiwać z dnia na dzień nowymi zadaniami, nową organizacją pracy. Nich będzie od początku opracowany kalendarz zadań i niech wszyscy, łącznie z górą tego się trzymają.

I niech będą takie szkolenia, na których nie traci się czasu. Mniej, ale intensywniej i więcej konkretów, więcej praktycznych wskazówek. Weterani powinni być inaczej traktowani, oni już mają doświadczenie i niepotrzebnie przechodzą wszystkie procedury od nowa. Łącznie z rekrutacją.

 

Ja miałam to szczęście, że przechodziłam szkolenia on-line i nie wyobrażam sobie, bym musiała poświęcać czas na kilkudniowe wyjazdy.

No właśnie. Więcej szkoleń prze Internet. Ludzie nie mają tyle czasu by jeździć do Wrocławia czy Krakowa. Nie mają też czasu, aby wypełniać te same dokumenty najpierw na papierze a potem w Internecie. To są moje zastrzeżenia co do projektu.

 

Szkoda, że nie czyta tego ks. Stryczek J. Wiem, że myślałeś, by zając się drugim projektem Stowarzyszenia Wiosna – Akademią Przyszłości. I na czym stanęło?

Akademia Przyszłości skupia się na dzieciach ze szkół podstawowych. Dla tych, które mają problemy w nauce i inne trudności wyszukuje się darczyńcę, a potem tutora, który pracuje z dzieckiem jeden na jeden. Pomaga mu w nauce i relacjach społecznych. To bardzo fajny projekt, daje duże efekty. Ale, jak wiesz, trwa cały rok, a nie jak Paczka od września do grudnia. Dlatego Akademia nie jest to dla mnie. Ja nie mam tyle czasu. Muszę zająć się własnymi dziećmi.

 

Myślisz, że Akademia ma szansę zaistnieć w Złotoryi?

Nie wiem. Najpierw musi znaleźć się lider, potem trzeba przekonać rodziców nauczycieli, znaleźć wolontariuszy, którzy cały rok poświęcą na pracę z dzieckiem…no nie wiem. Raczej trudne to jest.

 

No dobrze, wróćmy do Szlachetnej Paczki. Powiedz, do kiedy przyjmujesz zgłoszenia wolontariuszy?

Do grudnia, tak jak w tamtym roku, ale im szybciej się znajdą, tym lepiej dla projektu.

 

Czego oczekujesz od wolontariuszy? Kogo chcesz mieć w drużynie?

Wolontariusz musi być pełnoletni, mieć otwarte serce na innych, być dyspozycyjny, nie może bać się komputera i musi być sumienny oraz odpowiedzialny.

 

No to życzę powodzenia w kompletowaniu drużyny i szczęścia na nowej drodze życia J

 

z Pawłem Zabłotnym liderem Szlachetnej Paczki rozmawiała Iwona Pawłowska

Ten wpis został opublikowany w kategorii Artykuł - Echo Złotoryi, Wywiad. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *