Wieczorne marudzenie

prawie ikebana :)

prawie ikebana 🙂

Zaczął się pierwszy powakacyjny weekend. I już wiem, jak będzie pracowity. Mam do napisania trzy teksty do „Echa”. W zasadzie już tylko dwa. Pierwszy – o Holendrach skończyłam właśnie i jakoś mi lżej na duszy. Zostało mi 2/3 pracy redakcyjnej i czekanie na autoryzację. Jak ja tego nie lubię, to znaczy autoryzacji nie lubię Zawsze ktoś chce wypaść lepiej niż podczas rozmowy. Szczególnie lokalni politycy są przeczuleni na swoim punkcie. Najpierw chlapną coś bez zastanowienia, a potem wybielają, łagodzą, wykręcają kota ogonem. Ot, hipokryci. Czasami żałuję, że „Echo” przyjęło zasadę autoryzacji tekstów. Bez tego byłoby łatwiej i szybciej. Tylko potem po sądach by nas włóczyli niezadowoleni, urażeni, poszkodowani…Więc chyba lepiej zaaplikować sobie pigułkę na cierpliwość i czekać, czekać…Może w terminie odeślą mi tekst i może nawet bez poprawek.

W niedzielę czeka nas kolejny plener. To mają być poranne (o Boże – 5 rano!) mgły nad Kaczawą. Chyba że będzie padać. Na pewno będzie padać! 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Felieton. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *