Chiny w kolorze blue

Zawsze wiedziałam, że te Chiny to podejrzany kraj, ale dziś po „China blue” jestem tego pewna. Po wyjściu z kina postanowiłam nigdy więcej nie kupować sobie jeansów, ale wiem, że to raczej niewykonalne i po kilku tygodniach zapomnę, w jakich warunkach uszyto te portki. Co więcej dziś spostrzegłam, że płaszcz na moim grzbiecie ma naszywkę made in China 🙂 Ale przecież nie mogę kontestować wszystkiego, co chińskie, bo musiałabym zacząć nosić zgrzebny worek po kartoflach (zapewne również made in China). A tak nawiasem pisząc, to kto jeszcze pamięta chińskie piórniki i gumki do mazania? To były czasy! 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *