Czterdziestak o poranku, czyli co dalej z mózgiem? ;)


Człowiek po czterdziestce to już inna jakość. Nie mówię, że lepsza czy gorsza, bo po prostu inna. Są niewątpliwie zalety „czterdziestaka”. Na przykład to, że już nic nie musi, a wszystko może, szczególnie, kiedy dzieci odchowane i jakoś mentalnie wyposażone poszły mu w świat. Taki czterdziestak wtedy może się zabrać za nadrabianie tego, co umknęło mu za młodu. Nawet lektury szkolne może nadrobić, bo wreszcie dorósł do „Nocy i dni” i dostrzegł wizjonerstwo w tekstach Mrożka. Szczególnie późny czterdziestak może sobie pozwolić na hobby, bo zarobił już na nie. Może też docenić dojrzałą miłość, bo wie, co naprawdę w życiu jest ważne.
Ale są też cienie. Tak, czterdziestak powoli wchodzi w smugę cienia. Czterdziestak płci żeńskiej dostrzega to szybciej, wyczulona na wszelkie symptomy zmian. Ale na szczęście partner równolatek też podlega prawu biologii i wzrok mu słabnie, więc z bliska już nie widzi tych jej cholernych zmarszczek wokół oczu.
Jest jednak coś, na co słabnący wzrok nie pomoże. Poranki czterdziestaka. Mówią, że kiedy budzi się człowiek w tym wieku i nic go nie boli, to znaczy, że nie żyje. I tu dochodzę do sedna. Ja rzadko kiedy nie żyję. Najgorsze jest to w porankach, że moja głowa chce spać, a kręgosłup mówi – zmień pozycję. Przy czym żadna zmiana mu nie odpowiada, co sygnalizuje nazbyt oczywiście. I wtedy marzy mi się, by iść do serwisu dla czterdziestaków i powiedzieć fachowcowi: proszę o wymianę odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Rach-ciach i już mam nowy odcinek. Potem sobie wymieniam prawą stopę. Biodro też. Jak trzeba będzie – to i wątrobę (ach te frytki!). Zwiększam sobie pojemność płuc, bo te schody w pracy takie męczące. No i kolana, bo coś tam chrobocze i strzyka przy uginaniu, a uginać trzeba. W przeciwieństwie do karku! Tak się rozpędziłam w tych marzeniach, że już wymieniłam sobie oczy, nos, włosy, paznokcie….
I kiedy tak sobie to snułam (o poranku), podzieliłam się wizją z Mężem. A on – jeszcze przez parę dni późny czterdziestak pyta z troską: a mózgu nie chcesz wymienić?
I teraz nie wiem, co mam myśleć. Tym mózgiem bez wymiany . Wizja jakby kusząca – przeszczep myśli. Tylko kto mógłby być dawcą, żeby nie było gorzej, niż jest? Złośliwi powiedzą – każdy .

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *