Homo erectus, czyli tam i z powrotem


Ostatnio niepokojąco często przychodzi do mnie starość. Przychodzi co prawda na chwilę, bo gościnna dla niej nie jestem, ale wystarczy moment, żeby mi zburzyć radość istnienia. Czasem przyjdzie i poklepie po kolanie, innym razem po barku i czuję te dotknięcia potem przez kilka kolejnych dni. Na wszelki wypadek w szufladzie trzymam zapas Voltarenu lub Naproxenu. Na razie sprawnie maskują efekt tych wizyt jak wietrzenie pokoju po odwiedzinach nałogowych palaczy.


Wczoraj starość znowu zawitała. Zupełnie niespodziewanie, bo jeszcze nie zatarła mi się w pamięci ostatnia jej pieszczota, kiedy trzymała mnie za lewe kolano. Wczoraj przyszła do mnie w pracy, gdy się schylałam, by zdjąć liście buta, bo to co prawda nie słoma, ale … Pochyliłam się i od tego czasu już nic nie było takie samo. Bo pochylona zostałam. Tak mniej więcej pod katem 90 stopni. Robiłam, co mogłam, by kąt stał się bardziej rozwarty, ale kosztowało mnie to wiele, a chrupanie w kręgosłupie odczuwalne było nawet uchem. Równie niemłodym jak ten kręgosłup. Kiedy udało mi się heroicznie osiągnąć postawę wyprostowaną (Herbert byłby ze mnie dumny), okazało się, że teraz dopiero zaczynają się schody. I to dosłownie, bo z pokoju nauczycielskiego na pierwsze piętro muszę ich trochę pokonać. Na szpilkach!
No a potem przez kilka lekcji włóczyłam ze sobą ten sztywny kręgosłup. Ba- mam wrażenie, że tylko z niego się składałam! I szpilek, które wbrew prawom logiki a także fizyki wbijały mi się w ciało. Czułam się jak mumia i Matuzalem w jednym. Usadowienie się na krześle i wstanie z niego wymagało zaciskania pyska, by niezręczne, choć adekwatne do bólu, słowo nie dobiegło do czujnych uszu młodzieży. Bo szczątki autorytetu szlag by trafił.
Nie piszę tego, by się skarżyć, bo są większe nieszczęścia niż wypadający dysk. Na przykład jelitówka lub owsiki.
Chcę tylko powiedzieć, że do emerytury mam jeszcze 11 lat. A w naszej firnie nie ma windy 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *