Można odhaczyć

Ufff…matury ustne już za mną. Udało mi się przeżyć trzy dni za stołem usłanym suknem, obstawionym laptopami, pokrytym niezliczoną ilością kartek, dokumentów, rubryk, kodów. Gdzieś w tym całym biurokratycznym zamieszaniu z drugiej strony był jeszcze maturzysta, była jeszcze maturzystka, czyli de facto najważniejszy element całego eventu. Jednak z powodów organizacyjnych zepchnięty niejako na margines tej skomplikowanej procedury egzaminu.

Cieszę się, że miedzy wypełnianiem jednej czy drugiej tabeli, między losowaniem, odkodowywaniem i zbieraniem kartek, dowodów osobistych, otwieraniem drzwi, usadzaniem przed komputerem udało mi się wysłuchać wypowiedzi młodego człowieka, zadać mu parę pytań, od czasu do czasu uśmiechnąć się krzepiąco i ostatecznie „zdać go” na ileś tam punktów.

Matura się odbyła. Można odhaczyć kolejny sukces systemu. Nie wątpię, że tak to zostanie w najwyższych kręgach resortu odczytane. Bo przecież w tej rzeczywistości jej interpretowanie przekracza granice absurdu.

Podobnie jak absurdem jest to, z czym mierzą się maturzyści w nowej formule egzaminu, który niczego poza ślizganiem się po literaturze nie sprawdza. Dwa zagadnienie, do których młody człowiek musi się odnieść w dziesięciominutowej wypowiedzi zasługują na kilkunastostronicowe opracowanie. Zatem w danym mu czasie maturzysta nie ma możliwości zagłębienia się w temat (ba! nawet czasem nie ma możliwości szczegółowego przeczytania tekstu źródłowego), wypracowania własnego stanowiska, przeanalizowania i zsyntetyzowania faktów i literackich mitów. Egzaminator przezornie też nie brnie w szczegóły w swych pytaniach, by nie obnażyć pustki ewentualnie chaosu w głowie zdającego. I tak obie strony grają w grę, której reguły mówią: po prostu to przejdź, idź do mety i nie zastanawiaj się nad sensem.

A ja niepokornie próbuję ten sens zgłębić i za cholerę mi to nie idzie.

P.S. na pierwszym zdjęciu egzaminator z obłędem w oczach, na dwóch ostatnich dokumenty do wypełnienia W TRAKCIE odpytywania maturzysty

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *