– Pamiętasz, jak na Dzień Kobiet dostałyśmy od chłopaków z klasy takie wierszyki z rysunkami, które robiła siostra Grześka?
– Nie, kiedy to było?
– Nie wiem, może w trzeciej klasie, a może w maturalnej?
– To było wtedy, kiedy robiłyśmy sobie wspólne zdjęcie w klasie historycznej pod tablicą?
– Nie wiem, nie pamiętam takiego zdjęcia.
– A pamiętasz, jak podczas matury z niemieckiego Wojtkowi spadł słownik spod ławki?
– Nie, ale pamiętam, że pisało nas tylko dziesięcioro. W sali do niemieckiego.
– A to pamiętasz, jak chłopaki z klasy na biologii pili wino, które Marzena podprowadziła dziadkowi z piwnicy?
– Nie, pamiętam, że z biologii dopisywaliśmy sobie oceny do dziennika.
– To akurat pamiętam, bo pewnie dzięki temu skończyłam ogólniak.
– Jak wszyscy. A pamiętasz, jak nasz zespół wokalny dawał występy w KP PZPR?
– Nie, gdzie to było?
– Tu, gdzie teraz skarbówka
– To nie przypominam sobie, pamiętam tylko, jak pojechałyśmy do Legnicy na festiwal i po drodze zepsuła się nyska, która nas wiozła. Stałyśmy na szosie w tych białych bluzkach i w czarnych spódnicach jak jakieś pensjonarki.
– Ja tego nie pamiętam. Wiem, że jeździliśmy całą klasą na występy do jednostki radzieckiej w Krzywej.
– Tak, nakupiliśmy wtedy cukierków czekoladowych.
– Tak. I dali nam na obiad parówkę z ziemniakami.
– A tego to nie pamiętam. Jak to smakowało?
– Obrzydliwie.
– Wiesz, że mam jeszcze rękopisy twoich wierszy?
– No coś Ty! Pamiętam, że pisałam je najczęściej na fizyce i na matematyce.
– Nie, na niemieckim.
– Niemożliwe, na niemieckim babka pytała mnie co lekcję, to się bałam
– Serio? Nie pamiętam.
– Pamiętacie, jak facet od PO zabrał nas do jakiejś szkoły wojskowej w Legnicy?
– Nie. Gdzie ja wtedy byłam?
– Byłaś, nie pamiętasz, jak Ewa nieświadoma, gdzie jedziemy, włożyła mini i …się działo.
– Z tego wyjazdu to ja tylko pamiętam pomnik marszałka Rokossowskiego.
– A pamiętacie, że babka z geografii co nas uczyła w pierwszej klasie przed panem F. pojechała z nami na obóz wędrowny w Słupskie?
– To ona tam była z nami? Myślałam, że tylko ta wuefistka.
Babskie spotkanie po latach. Wspomnienia sprzed 3 dekad. Każda pamięta co innego. Inne fakty zakotwiczyły się nam w pamięci. Niektóre zatarły. A jeszcze inne nabrały kolorów. Ba, nawet rumieńców 😊
I kiedy od czasu do czasu skonfrontujemy je z tą drugą a nawet z trzecią prawdą, okazuje się, że wypadałoby wprowadzić korektę do swojej biografii 😀
Niezależnie od tego takie spotkania odmładzają. To nic, że na moment, ale jednak.
Choć dziś znajomy powiedział mi: starzejesz się. Wiem. Wczoraj sobie to uzmysłowiłyśmy wszystkie, kiedy powiedziałam, że nasza wychowawczyni, gdy zdawałyśmy maturę, była w naszym obecnym wieku. A przecież ona była wtedy taaaka strasznie stara! 😉